W związku z zapowiedzianą przez Ruch Palikota akcją palenia marihuany w Sejmie w czwartek złożone zostało zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - poinformowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Klub Ruchu Palikota ma złożyć w piątek w Sejmie projekt depenalizujący posiadanie małej ilości marihuany. Tego dnia - jak zapowiadał Janusz Palikot - wypalony też zostanie joint w jednym z pokojów sejmowych klubu.
Kopacz podkreśliła w piątek, że jako marszałek Sejmu "została postawiona w sytuacji, która nigdy nie powinna zdarzyć się w polskim Sejmie". "Otóż poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zapowiedział łamanie prawa na terenie Sejmu. Być może dla pana posła to tylko promocja, czy happening, ale dla mnie, marszałka Sejmu to konieczność podjęcia działań, które będą zmierzać do tego, aby powiedzieć obywatelom, że to jest państwo prawa" - oświadczyła.
Jak dodała, dlatego podjęła szereg działań w tej sprawie. Poinformowała, że podczas ostatniego posiedzenia konwentu seniorów zaapelowała do wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej (RP) i do obecnego tam przedstawiciela klubu Ruchu Palikota.
Marszałek zaznaczyła, że następnie odbyła szereg spotkań z prawnikami i przewidziała "wszelkie możliwe warianty". Jak dodała, w wyniku tych spotkań w czwartek przed południem "zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście". "A dzisiaj o tym fakcie poinformowałam telefonicznie prokuratora generalnego, pana Andrzeja Seremeta" - oświadczyła marszałek Sejmu.
"Nie pozwolę na łamanie prawa i na kpinę z obywateli. Jeśli ktokolwiek łamie prawo - ponosi za to konsekwencje" - dodała Kopacz. Jej zdaniem, "jeśli poseł chce łamać prawo, to nie może chronić się i chować za immunitetem".
W zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, pod którym widnieje podpis szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli, przypomniano zapowiedź Palikota z konferencji prasowej z 16 stycznia: "przy okazji złożenia projektu ustawy zakładającego całkowitą depenalizację marihuany, w pokoju 143 zapalimy jednego jointa".
"W związku z powyższym, w ocenie Kancelarii Sejmu, istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia czynów zabronionych określonych w rozdziale VII ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ewentualnie czynu zabronionego określonego w art. 255 Kodeksu Karnego (nawoływanie do popełnienia występku)" - napisano w zawiadomieniu.
Jak podkreślił Czapla w piśmie do prokuratury, "z wypowiedzi posła wynika zamiar popełnienia kolejnych czynów zabronionych w dniu 20 stycznia 2012 r.". "W związku z powyższym zwracam się również o podjęcie czynności mających na celu monitorowanie zapowiedzianych przez posła Janusza Palikota działań w celu niedopuszczenia do złamania prawa" - podkreślił w zawiadomieniu szef Kancelarii Sejmu.
Wiceszef klubu RP Robert Biedroń ocenił, że Kopacz zawiadamiając prokuraturę, postąpiła "bardzo emocjonalnie". "To są emocje, tu nie ma żadnych argumentów. Nie popełniono żadnego przestępstwa. Gdzie jak gdzie, ale w Sejmie powinniśmy stosować zasadę wolności słowa w bardzo szerokim znaczeniu" - mówił Biedroń dziennikarzom.
Wiceszef RP Artur Dębski uważa, że złożenie zawiadomienia do prokuratury to działanie przedwczesne. "Ja bym najpierw czekał na popełnienie przestępstwa, a nie zgłaszał zamiaru popełnienia przestępstwa. Naprawdę, prokuratura ma co robić" - dodał.
Dziennikarze pytali Kopacz o zarządzenie dotyczące wstępu w piątek osób z zewnątrz na teren Sejmu. Biuro Prasowe Sejmu poinformowało w piątek PAP, że w związku z zapowiedzianą przez Ruch Palikota akcją palenia marihuany w Sejmie obowiązują w piątek obostrzenia, jeśli chodzi o wstęp do budynku parlamentu.
Według Kopacz, zgodnie z zarządzeniem, "musi być spełniona procedura, która polega na tym, że każdy gość zaproszony przez posła lub senatora ma odbyć standardową procedurę, czyli przejścia przez Biuro Przepustek".