Transport do szkół najmłodszych dzieci będzie bezpłatny, nawet gdy odległość od ich domów jest mniejsza niż trzy kilometry - oświadczył w czwartek w Sejmie wiceminister edukacji Mirosław Sielatycki.
Do bezpłatnego dowożenia dzieci do szkół lub pokrycia kosztów tego transportu zobowiązana jest gmina. Jednak według obecnych przepisów, nie może tego robić jeśli droga dziecka z domu do szkoły nie przekracza: 3 km - w przypadku uczniów klas I-IV szkół podstawowych i 4 km - w przypadku uczniów klas V i VI szkół podstawowych oraz uczniów gimnazjów. Kwestię tę reguluje art. 17 ustawy o systemie oświaty.
MEN zamierza zmienić prawo tak, by dzieci mogły być bezpłatnie dowożone nawet wtedy, gdy odległości te są mniejsze. "Ministerstwo Edukacji Narodowej deklaruje, że w uzgodnieniu z organizacjami samorządów terytorialnych przy najbliższej nowelizacji ustawy o systemie oświaty zostanie ten przepis doprecyzowany i sformułowany tak, żeby nie było żadnych wątpliwości" - powiedział Sielatycki.
Na problem dowożenia dzieci do szkół zwrócili uwagę w czwartek w Sejmie posłowie PSL Józef Racki i Zbigniew Włodkowski. Jak podali, gminy dowożące dzieci do szkół z odległości mniejszej niż 3 i 4 km, są pociągane do odpowiedzialności przez regionalne izby obrachunkowe, które kontrolują samorządy terytorialne.
"Mam przykłady miejscowości, z których droga do szkoły wynosi np. cztery kilometry. I autobus jedzie po drodze i mija inne miejscowości w odległości jednego lub dwóch kilometrów. I rodzice przychodzą do wójta i mówią: +Panie wójcie, jedzie ten autobus, czemu on się nie zatrzyma w naszej wsi+. Wójt ulega presji rodziców, każe zatrzymać autobus, dzieciaki wsiadają, co jest logiczne i słuszne i przywozi do szkoły. A obrachunkowa izba przyjeżdża i stawia sprawę na kolegium" - mówił PAP Włodkowski.
Jak zapowiedział, propozycję zmiany przepisów zgłosi przy najbliższej nowelizacji ustawy o systemie oświaty.