Zaskakujący komentarz premiera

Prokurator generalny nie widzi możliwości współpracy z szefem naczelnej Prokuratury Wojskowej, ich podwładny strzela sobie w usta, a premier Donald Tusk na to: - To dramatyczne zdarzenie nie ma wpływu na bieżącą pracę prokuratury.

Premier powiedział, że rozmawiał o sytuacji po postrzeleniu się prok. Mikołaja Przybyła z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości.

Tusk podkreślił, że zrozumiałe jest, że to wydarzenie wzbudziło duże emocje wśród "ludzi reprezentujących instytucje" i w opinii publicznej.

Premier ocenił, że obecny kształt prokuratury wojskowej jest w dużym stopniu archaiczny, a zmiany "wydają się niezbędne". Dodał, że ma zaufanie do ministra sprawiedliwości, że dobrze przygotuje te zmiany.

"Prace w ministerstwie w odniesieniu do zmian i reform w relacjach prokuratura wojskowa - pozostała część prokuratury trwają, a ich celem jest racjonalizacja wydatków, usprawnienie i unowocześnienie działania prokuratury. Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszy kształt tych relacji i kształt prokuratury wojskowej, a także sądownictwa wojskowego, jest w dużym stopniu archaiczny i pochodzi z czasów, kiedy była inna filozofia państwa" - ocenił Tusk na konferencji w Kancelarii Premiera.

Jak podkreślił, zmiany legislacyjne w tej sprawie "wydają się niezbędne".

Tusk powiedział, że poprosił szefa resortu sprawiedliwości Jarosława Gowina, aby propozycje zmian w prokuraturze brały pod uwagę różne punkty widzenia. "Jestem przekonany, że jak emocje opadną, wspólnie (...) wypracujemy taki model współpracy poszczególnych części prokuratury, który będzie optymalny" - dodał.

Jak oświadczył, ma pełne zaufanie do ministra Gowina, że dobrze przygotuje propozycje zmian.

Ocenił też, że utrzymanie rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości wydaje się jak najbardziej pożądane.

"Nawet jeśli jesteśmy dzisiaj świadkami emocji czy różnicy zdań w obrębie prokuratury, to nie jestem pewien, czy to wystarczający powód, aby tę ideę uniezależnienia prokuratury od polityków pogrzebać" - oświadczył premier.

"Powiedziałbym nawet więcej, istota tej zmiany wydaje się jak najbardziej pożądana - utrzymanie tego novum, jakim jest rozdzielenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i zasadnicza niezależność prokuratora generalnego i podległej mu instytucji wobec polityków" - dodał.

Wyciąganie wniosków personalnych po poniedziałkowej próbie samobójczej prok. Mikołaja Przybyła byłoby przedwczesne - uznał Donald Tusk.

"Wydaje mi się, że ze względu na dramatyzm tego zdarzenia i pewne okoliczności - nie wszystkie są jasne - wyciąganie dzisiaj wniosków personalnych byłoby zdecydowanie przedwczesne" - powiedział premier na środowej konferencji prasowej.

"Jestem przekonany - chyba o tym świadczą także pierwsze sygnały z ostatnich godzin - że nie ma tego typu konfliktu między osobami, które zarządzają dzisiaj prokuraturą, które uniemożliwiłyby dzisiaj pracę prokuratury jako takiej. Mam nadzieję, że kiedy te emocje opadną, wszyscy zainteresowani wrócą do takiego normalnego trybu pracy" - dodał szef rządu.

W połowie przyszłego tygodnia lub pod jego koniec prawdopodobnie będziemy gotowi z pierwszymi sugestiami personalnymi - zapowiedział Donald Tusk. Wcześniej o sytuacji w prokuraturze ma rozmawiać z szefem MON, prokuratorem generalnym i - być może - z prezydentem.

Jak zapowiedział w środę na konferencji prasowej Tusk, z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem spotka się po jego powrocie z Moskwy. Zapowiedział też rozmowę z ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem i z prezydentem Bronisławem Komorowskim - o ile ten sobie tego zażyczy.

"W mojej ocenie w połowie przyszłego tygodnia, może pod koniec przyszłego tygodnia, będziemy prawdopodobnie gotowi z pierwszymi sugestiami personalnymi - każdy w zakresie swoich konstytucyjnych i ustawowych kompetencji" - powiedział premier.

Uważam, że reakcja płk. Mikołaja Przybyła była reakcją bardzo przesadzoną - powiedział Donald Tusk.

"Nie możemy nawet najbardziej dramatycznymi gestami odmawiać przełożonemu prawa do kontrolowania czy sprawdzania zasadności działania podwładnych. Prokurator generalny po to jest prokuratorem generalnym, żeby mieć prawo, a nawet obowiązek, sprawdzać swoich podwładnych, szczególnie w sprawach wymagających pieczołowitości i tak delikatnych, jaką była sprawa, jaką zajmował się płk Przybył" - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej. Wcześniej w emocjonalny sposób m.in. odnosił się na konferencji do zarzutów o złamanie prawa w nadzorowanym przez siebie postępowaniu o przecieki ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.

Zaznaczył, że lojalność podwładnego wobec przełożonego musi być kwestią bezdyskusyjną, szczególnie w takiej instytucji jak prokuratura.

W ten sposób Tusk odpowiedział na pytanie, jak ocenia krytyczne wobec prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wypowiedzi naczelnego prokuratora wojskowego Krzysztofa Parulskiego.

Premier powiedział, że nie przypomina sobie sytuacji, w których jego współpracownicy czy podwładni publicznie kwestionowaliby jego decyzje. Tusk zastrzegł jednak, że kwestia relacji między Prokuratorem Generalnym a jego zastępcą - Naczelnym Prokuratorem Wojskowym - "to nie jest zakres jego odpowiedzialności".

"Ale co do zasady, jestem absolutnie przekonany, szczególnie jeśli mówimy o takiej instytucji jak prokuratura, w tym ta część wojskowa, że lojalność podwładnego wobec przełożonego musi być kwestią bezdyskusyjną" - oświadczył Tusk.

 

« 1 »