Prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Mikołaj Przybył tuż przed próbą samobójczą na konferencji prasowej zapewniał, że jako prokurator "nigdy nie przyniósł ujmy Rzeczypospolitej Polskiej" i że będzie bronić "honoru oficera Wojska Polskiego i prokuratora".
"W dniu dzisiejszym staję w obronie honoru prokuratorów wojskowych i sędziów wojskowych, których określa się jako nieprzydatnych i anachronicznych. W mojej ocenie należy odejść od systemu statystyki i liczenia spraw przypadających na głowę prokuratora czy sędziego, a zacząć liczyć pieniądze, jakie traciło i traci państwo polskie na skutek przestępstw popełnianych przez zorganizowaną przestępczość o charakterze gospodarczym, żerującą na budżecie Wojska Polskiego i w tym zakresie rozliczać z działalności wojskowy wymiar sprawiedliwości" - mówił podczas konferencji płk Przybył.
Stanowczo zaprotestował też "przeciwko prowadzeniu zorganizowanej negatywnej kampanii medialnej, w toku której padają nieprawdziwe oskarżenia pod adresem Prokuratury Wojskowej" oraz przeciw "wypowiadaniu słów przesądzających o rozstrzygnięciu skomplikowanej kwestii prawnej, zanim zrobił to niezawisły sąd, przez media i kolegów prokuratorów".
Do próby samobójczej prokuratora doszło po konferencji dot. śledztwa ws. przecieku do mediów z postępowania ws. katastrofy smoleńskiej. Przybył miał się odnieść do zarzutów, że prokuratura wojskowa w Poznaniu sześć razy złamała prawo, badając te przecieki.