Proces zabójcy działacza PiS Marka Rosiaka pokazał, że nienawiść w życiu publicznym może prowadzić do zbrodni.
Określić zbrodnią to, co zdarzyło się w łódzkim biurze poselskim PiS 19 października 2010 r., to za mało. Była to zbrodnia ohydna i odrażająca. 62-letni Ryszard Cyba wtargnął do biura z bronią w ręku, po czym aż osiem razy strzelił do Marka Rosiaka i Pawła Kowalskiego. Pierwszy zmarł na miejscu. Drugi został ranny, ale przeżył. Morderca nie znał swoich ofiar, krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i „powystrzelać PiS-ow-
ców”. 20 grudnia 2011 r. sąd skazał R. Cybę na karę dożywotniego więzienia, pozbawienie praw publicznych na 10 lat oraz wypłatę zadośćuczynienia rodzinom ofiar w wysokości 140 tys. zł. Zabójca będzie mógł się starać o przedterminowe zwolnienie po 30 latach, czyli w wieku 93 lat, a więc jest prawdopodobne, że nigdy na wolność nie wyjdzie. Opinia publiczna zgodnie przyjęła wyrok jako sprawiedliwy. Nie jest on prawomocny. Nie wiadomo, czy zabójca będzie się odwoływał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński