Po bezprecedensowych zamieszkach, do których doszło w ub. tygodniu w zachodnim Kazachstanie, zwolniono wielu członków lokalnych władz. Opozycja oskarżyła władze o stosowanie tortur wobec aresztowanych podczas zamieszek robotników z firm naftowych.
Prezydent Nursułtan Nazarbajew udał się w czwartek do obwodu mangystauskiego, gdzie doszło do zamieszek między zwolnionymi z firm naftowych pracownikami a specjalnymi oddziałami policji.
W czasie jego wizyty poinformowano o zdymisjonowaniu miejscowego gubernatora, kierownictwa firmy naftowej UzenMunaiGaz i jej filii, w których zatrudnieni byli protestujący pracownicy.
Nazarbajew zwolnił też swojego zięcia Timura Kulibajewa, który kierował do tej pory funduszem zarządzającym większością majątku państwowego Kazachstanu, w tym gigantem naftowym KazMunaiGas.
Setki pracowników spółek naftowych domagają się od ponad sześciu miesięcy lepszych wynagrodzeń i warunków pracy. Niemal 1000 pracowników zwolniono za strajki latem, lecz demonstracje nie ustały.
W zamieszkach w Żanaozen od policyjnych kul zginęło w piątek co najmniej 15 osób, w sobotę jedna osoba zginęła w miejscowości Szetpe.
Opozycja oskarżyła policję o torturowanie osób zatrzymanych podczas zamieszek i umieszczonych w areszcie w Żanaozen.
"Władza, która otworzyła ogień do swego narodu, nie zawaha się przed wymuszaniem zeznań uderzeniami pięści. Ludzie są torturowani i bici" - ogłosili przedstawiciele opozycyjnej koalicji Front Ludowy.
Organizacja praw człowieka Human Rights Watch zaapelowała w czwartek do władz w Astanie o "natychmiastowe wszczęcie śledztwa" w sprawie stosowania tortur i złego traktowania zatrzymanych.
Prokurator generalny Kazachstanu Aszkat Daulbajew poinformował na swej stronie internetowej, że "zaproszono do kraju ekspertów ONZ, aby uczestniczyli w śledztwie" w związku zamieszkami.
Władze twierdzą, że sytuacja w kraju jest pod kontrolą i w ciągu ostatnich czterech dni nie doszło "do naruszenia porządku publicznego". O wywołanie zamieszek oskarżają siły przestępcze, grupy wandali i chuliganów.
W Kazachstanie, który jest najsilniejszą i największą gospodarką Azji Środkowej, a od ponad 20 lat jest rządzony twardą ręką przez Nazarbajewa, rzadko dochodzi do publicznych protestów. Jednak w ostatnich miesiącach kłopoty władz są coraz większe - w lipcu doszło do buntu w więzieniu, gdzie zginęło 16 osób, zwiększa się liczba zamachów na policjantów. O działania te oskarżane są grupy islamistyczne.