Znalazłaś bowiem łaskę u Boga”.
Zatrzymajmy się przy słowie „łaska”, które często pojawia się w języku religijnym i może dlatego stało się mało czytelne. Łaska jest najpierw postawą Boga wobec człowieka. To Jego życzliwość, zwrócenie się ku, pochylenie się, miłość po prostu. Poza tym łaska jest darem, którym Bóg nas obdarza, bo miłość wyraża się w sposób konkretny. Pierwszym, choć dyskretnym bohaterem sceny zwiastowania jest Bóg, pełen łaski nie tylko dla Maryi, ale i dla całej ludzkości. Bóg jest źródłem, początkiem. Jego miłość jest zawsze przed ludzkim działaniem. Nasza miłość jest odpowiedzią. Darem dla Maryi było powołanie na matkę Bożego Syna. Ale największą łaską był Jej Syn, który był zarazem Jej dzieckiem, ale i Bogiem. Największą łaską jest zawsze sam Bóg. Nie coś, ale Ktoś. To na tę Łaskę czekamy w Adwencie. I w życiu.
„Pełna łaski” – greckie kecharitomene można tłumaczyć dosłownie „przemieniona przez łaskę”. Miłość Boga czyni człowieka wewnętrznie pięknym. „Bądź pozdrowiona” można tłumaczyć „raduj się”.„Pan jest z tobą” – ten zwrot powtarza się w Biblii jak refren. „Człowieku, nie jesteś sam – mówi Bóg – znam twoje życie, nie zostawię Cię”. W tych trzech zwrotach możemy dostrzec istotę nadchodzących świąt: odnaleźć radość, dać się przemienić przez łaskę, odkryć na nowo Boga z nami.
„Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie”. Słowo Boże może wywoływać w pierwszej chwili niepokój, lęk, nawet niezrozumienie. Dzieje się tak wtedy, kiedy przestajemy traktować Biblię jak pobożną czytankę, a zaczynamy ją czytać jako Jego wolę w stosunku do mnie. Przełożenie słowa Bożego na konkret dla życia wymaga kontemplacji, namysłu, zastanowienia. Maryja jest wzorem postawy medytacyjnej – rozważania, co znaczą słowa Boga. Kontekst Adwentu zaprasza nas do zgłębienia sensu Bożego Narodzenia. Co właściwie będziemy za niedługo świętować? Co zrobić, żeby piękne tradycje pomagały nam, a nie przeszkadzały w dostrzeganiu istoty tych świąt?
„Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Pytanie Maryi jest bardzo trzeźwe, zdroworozsądkowe. Ufność w Bogu nie oznacza bezrozumnego skoku w ciemność. Wiara nie wyłącza rozumu. Zwiastowanie pokazuje dojrzałość Maryi. Jej odpowiedź nie jest szczebiotem naiwnego dziewczątka podekscytowanego anielskim klimatem. Jej „tak” jest owocem modlitwy, rozważania, dialogu z Bogiem. Raz jeszcze o przygotowaniach do świąt: ostatecznie chodzi w nich o to, by jak Maryja przyjąć Słowo, które stało się ciałem. Do swojego życia! „Dla Boga nie ma nic niemożliwego”. To dotyczy także nadchodzących świąt, mojego życia. Z różnych powodów martwimy się, czy święta będą udane. To będą cudowne święta, jeśli pozwolimy Bogu na cud. On jest Bogiem niespodzianek, rzeczy po ludzku niemożliwych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Jaklewicz