Problem emerytalnego wieku przybiera postać dość względną. Wiem, że to młode pokolenie będzie musiało sprostać wyzwaniom przyszłości, ale i niemłodzi są potrzebni.
Jak się ksiądz czuje? Odpowiedziałem żartobliwie: Tak jak mój pesel. I od tego czasu pan Józef pyta inaczej: „Jak się czuje księdza pesel?”. I śmiejemy się obaj. Ale... Pesel wciąż taki sam. A ja – niekoniecznie. Wystarczy popatrzeć na tabelkę moich wejść na Biskupią Kopę. Coraz gorsze czasy. Wspominałem ostatnio dzień skupienia. Zaszedł do nas ksiądz, jeszcze mój profesor z czasów seminaryjnych. Zawsze go ceniłem i szanowałem. Z wielu względów. Niewątpliwa, rozległa i uporządkowana wiedza, wewnętrzna niezależność i bezstronność. Z tego wyrastała jego własna, nie do podrobienia droga życiowa. Z prowincjonalnego seminarium na stołeczny uniwersytet. Niemłody – skoro jeszcze mój profesor. Inicjatywę przejął od razu. Nie była to rozmowa o pogodzie czy opowiadanie o dolegliwościach, których mu pewnie nie brakuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Horak