Wielu Rosjan jest przekonanych, że wybory do Dumy Państwowej zostały sfałszowane. Dlatego w czasie demonstracji krzyczeli: „Oddajcie nasze głosy”.
Jeśli premier Putin sądził, że oficjalne ogłoszenie wyników wyborów zakończy niepokoje społeczne, to głęboko się pomylił. Zaraz po tym, jak Władmir Czuwarow, przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej, potwierdził, że partia władzy Jedna Rosja zdobyła blisko 50 proc. głosów, protesty naprawdę się zaczęły. Dlaczego Rosjanie tym razem nie uwierzyli władzy? Ponieważ skala machlojek była wyjątkowo duża, a co najważniejsze, po raz pierwszy masowo były dokumentowane i prezentowane w internecie, gdzie znalazły się zarówno filmiki nakręcone komórką, przedstawiające m.in. ekipę, która z zewnątrz dowozi puste protokoły, przejmowane następnie przez jednego z członków komisji wyborczej, jak i zdjęcia oraz skany sfałszowanych kart bądź protokołów. Po „rewolucjach arabskich” media internetowe: portale, blogi oraz Facebook znów pokazały swoją siłę, demonstrując przekręty wyborcze oraz obnażając słabość i głupotę władzy. – Wcześniej o fałszowaniu wyborów także się mówiło, teraz jednak każdy mógł to zobaczyć w internecie, przekonywali mnie znajomi Rosjanie. Zwracali także uwagę, że wcześniej protesty, jeśli do nich dochodziło, miały podłoże ekonomiczne. Obecne są reakcją na obrażoną godność obywatelską. To jeszcze nie bunt czy rewolucja, ale wrzenie, które może przejść w stan dalszego rozpalenia emocji albo zostanie skutecznie zgaszone.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Andrzej Grajewski