Czy w cywilizowanym kraju postulowanie powrotu do kary śmierci ma dziś sens? Nie sądzę!
28.11.2011 13:23 GOSC.PL
Dalej – w punkcie 56 encykliki – Jan Paweł II dowodzi, że czasem wykonanie egzekucji jest jedyną formą obrony koniecznej społeczeństwa przed zbrodniarzem. Czyni jednak bardzo istotne zastrzeżenie – „Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.
Po opublikowaniu tej encykliki zmieniona została treść Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat stosowania kary śmierci. Obecnie punkt 2267 KKK brzmi: „Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".
Kościół zatem nie zabrania stosowania kary śmierci, ale obwarowuje jej egzekwowanie takimi warunkami, które de facto w cywilizowanym kraju nazywającym się „katolickim” powinny dać do myślenia.
Moim zdaniem, postulując powrót do karty śmierci, PiS nie tyle strzela sobie w stopę, ile wali sobie w głowę z ciężkiej armaty. Nie piszę tego dlatego, że jestem fanem Platformy Obwyatelskiej. Nic z tych rzeczy. Na PO nie głosowałem i nie mam zamiaru.
Kara ma prowadzić do poprawy, uleczenia winowajcy. W przypadku kary śmierci tego elementu nie ma. Mgliście mówi się o chęci obrony społeczeństwa. Tymczasem są przecież inne sposoby. Wczoraj abp Sławoj Leszek Głódź także zwrócił uwagę, że kara śmierci to temat, do którego nie warto wracać. Kościół i Europa poszły w inną stronę.
Moim zdaniem w dyskusji o przywróceniu kary śmierci przede wszystkim chodzi o chęć wzięcia odwetu, wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. To prosty chwyt populistyczny. Obiecywanie gruszek na wierzbie albo działek na księżycu.
W dodatku jest to działanie bezrefleksyjne. Co, jeśli w tej pogoni za sprawiedliwością się pomylimy? Kto weźmie na swoje sumienie niewinną krew? Artur Sporniak pytał na łamach „Tygodnika Powszechnego”. „Załóżmy, że społeczeństwo chce być konsekwentne w wyciąganiu praktycznych wniosków z zasady „życie za życie” i uogólni ją do zasady „krzywda za krzywdę”, czyli na przykład gwałt za gwałt. Dlaczego jest nam wstrętna sama myśl o kacie, który egzekwowałby taką karę – mimo wszystko w skutkach bez porównania łagodniejszą od kary śmierci?”. Czy politycy PiS zdecydują się podjąć tej funkcji?
Przeczytaj także:
Jan Drzymała