Wielka klęska socjalistów

Hiszpańscy socjaliści (PSOE) ponieśli największą klęskę wyborczą w historii, od czasów przywrócenia w tym kraju demokracji po śmierci gen. Franco. Centroprawica (PP) zdobyła większość absolutną w parlamencie.

Na centroprawicową Partię Ludową (PP) zagłosowało ponad 44 procent Hiszpanów. Na socjalistyczną PSOE – ponad 28 procent. To oznacza, że PP będzie mieć w Kongresie, czyli niższej izbie Kortezów 186 deputowanych na 350 miejsc i może rządzić samodzielnie. PSOE uzyskała 110 mandatów. Centroprawica wygrała w 45 z 52 hiszpańskich prowincji, lewica tylko w dwóch (w pięciu triumfowały partie lokalnych separatystów). Inne partie w Hiszpanii praktycznie się nie liczą. W senacie na 208 miejsc PP będzie mieć 136 senatorów, a PSOE – 48. Frakwencja wyniosła ponad 71 procent.

Charyzmatyczny lider hiszpańskich socjalistów José Luis Rodríguez Zapatero jeszcze do niedawna był wzorem do naśladowania dla lewicowców w całej Europie, również w Polsce. Jego upadek jest jednak równie spektakularny jak niedawna popularność. Nieudolne kierowanie przez niego gospodarką kraju doprowadziło Hiszpanię na skraj bankructwa. Ponad 20-procentowe, najwyższe w Europie bezrobocie, sprawiło, że znany dotychczas z promiennego uśmiechu premier stał się osobą znienawidzoną nawet wśród ludzi o poglądach lewicowych. Podczas kampanii wyborczej niemal się nie pokazywał. Już pół roku temu zapowiedział, że nie będzie premierem nawet jeśli socjaliści wygrają wybory. Ustąpił też ze stanowiska przewodniczącego partii.

Dochodząc siedem lat temu do władzy Zapatero zapowiedział, że zmieni Hiszpanię w „nowoczesny kraj świecki”. Za swoją misję uważał wprowadzenie tak radykalnych lewicowych reform, by Hiszpania wyprzedziła pod tym względem najbardziej zeświecczone państwa Zachodu. W dużej mierze mu się to udało. Jego największe sukcesy to ustawa o aborcji na życzenie, legalizacja „małżeństw” homoseksualistów z prawem do adopcji dzieci oraz wprowadzenie do szkół obowiązkowego „wychowania obywatelskiego” – przedmiotu propagującego lewicowe zasady. Z najważniejszych planowanych przez siebie reform nie zdążył tylko z legalizacją eutanazji. Plany pokrzyżowały mu przedterminowe wybory.

Czy dzieło Zapatero okaże się trwałe? Na to pytanie odpowie najbliższa przyszłość. Kandydaci centroprawicy przed wyborami nie chcieli składać żadnych zdecydowanych deklaracji, żeby nie zrazić lewicowego elektoratu „odpływającego” od PSOE. Wydaje się jednak przesądzone, że przynajmniej część z najbardziej radykalnych reform zostanie anulowana. Co więcej, fenomen Zapatero pewnie się prędko nie powtórzy. Socjaliści charyzmatycznego Zapatero zastąpili bowiem liderem, który jest jego przeciwieństwem. Alfredo Pérez Rubalcaba to naukowiec – chemik, spokojny urzędnik, który nie podziela rewolucyjnego zapału poprzednika. PSOE stawiając na takiego lidera postąpiła podobnie jak w 2004 r. prawica po przegranych wyborach. Wtedy zdecydowanie prawicowego premiera Aznara zastąpił nieco „nijaki” Mariano Rajoy. Teraz ten „nijaki” Rajoy triumfuje. Zapewne więc hiszpańska lewica doszła do wniosku, że skończył się, przynajmniej na razie, czas rewolucyjnych zmian.

Przeczytaj też informację: Hiszpania - ole!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Leszek Śliwa