Orzełek jest wszechobecny na strojach polskich sportowców, ale są wyjątki. Siatkarzom w ogóle nie wolno używać godła, a koszykarze wrócili do niego po kilkuletniej przerwie. Obecnie rozgorzała dyskusja na temat tego symbolu na koszulkach piłkarzy.
Na zaprezentowanych we wtorek we Wrocławiu strojach przygotowanych na Euro-2012 zamiast tradycyjnej naszywki z godłem jest logo PZPN ze stylizowanym, +trójwymiarowym+ orzełkiem. W tych koszulkach podopieczni Franciszka Smudy wystąpią już w piątek w towarzyskim meczu z Włochami.
Według byłego reprezentacyjnego piłkarza Bartosza Bosackiego obecność orzełka na koszulce nie podlega dyskusji. "Ja zawsze podkreślałem, i nie były to tylko puste słowa czy przenośnia, że gra z orzełkiem na piersi to jest coś wyjątkowego. Dlatego ten symbol musi być na koszulce, tymczasem na tych najnowszych strojach naszej reprezentacji ktoś próbował pokombinować i... przekombinował" - powiedział PAP Bosacki.
Koszykarze powrócili do orzełka w tym roku. Wcześniej przez pięć lat grali w strojach pozbawionych tego znaku i tylko z nazwą kraju, stosując się do nakazu europejskiej federacji. FIBA-Europe zmieniła zdanie w tej kwestii tuż przed mistrzostwami Europy, które rozegrano na przełomie sierpnia i września na Litwie.
"Mam nadzieję, że powrót orzełka na koszulki pozwoli nam na zbudowanie kultu reprezentacji, nie tylko wśród kibiców, ale także zawodników" - mówił wówczas prezes PZKosz. Grzegorz Bachański.
Bez godła państwowego grają siatkarze i siatkarki - to wymóg międzynarodowej federacji (FIVB).
"Federacja ma swoje wytyczne co do strojów narodowych i tego, co może się na nich znajdować. To flaga, nazwa kraju, w naszym przypadku napis POL, numer i nazwisko zawodnika oraz logo sponsora. Przed każdymi zawodami jak MŚ czy ME stroje są weryfikowane przez przedstawicieli FIVB. My próbowaliśmy walczyć o orzełka, ale na razie bezskutecznie. Zresztą nie ma go na strojach siatkarskich już od wielu lat. Za jakiekolwiek zmiany na koszulkach grożą kary" - wyjaśnił PAP dyrektor PlusLigi Kobiet i jednocześnie kierownik żeńskiej kadry Jacek Kasprzyk.
"Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek grały z orzełkiem na piersi. Na koszulkach mamy tylko flagę narodową, choć na strojach niemeczowych czasem się pojawiało godło" - przyznała libero polskiej reprezentacji Paulina Maj.
Na kewlarach żużlowców, które wręcz przypominają słupy reklamowe, nie brakuje jednak miejsca na orzełka. Podczas zawodów Drużynowego Pucharu Świata godło Polski widnieje również na motocyklach.
"To symbol naszego kraju, a my jesteśmy dumni mogąc rywalizować z orzełkiem na piersi, choć... de facto znajduje się on trochę w innym miejscu. Szczególnie DPŚ jest taką imprezą, gdzie startujemy przede wszystkim dla naszego kraju i orzełek jest nieodłączny" - podkreślił brązowy medalista ostatnich indywidualnych mistrzostw świata Jarosław Hampel.
Jak przyznał 29-letni żużlowiec, w zawodach Grand Prix nie ma na swoim sprzęcie godła państwowego. "Tomek Gollob startował w Grand Prix z orzełkiem chyba na kasku. Myślę, że w następnym sezonie powinien się pojawić też u mnie" - zapewnił.
Także florecistka Sylwia Gruchała twierdzi, że emblematy narodowe są dla niej niezwykle ważne.
"Trudno mi sobie wyobrazić, bym nagle miała występować tylko z logiem związku szermierczego, a bez orzełka. Świat i postrzeganie wielu sprawa się zmieniają, jednak o pewnych wartościach zawsze trzeba pamiętać i je kultywować. Dla mnie godło i hymn to są rzeczy, które zawsze muszą występować razem. Do piłkarzy nie można mieć jednak pretensji, bo to przecież nie ich pomysł. Niemniej jak domagałabym się umieszczenia godła na należnym mu miejscu" - powiedziała Gruchała.
Mistrz olimpijski z Pekinu w wioślarstwie Adam Korol również akcentuje znaczenie godła na sportowym stroju. "Orzełek towarzyszył nam od zawsze, a szczególnie na wyjątkowej imprezie jak igrzyska, gdzie nie wolno umieszczać na strojach żadnych reklam. Wtedy z jeszcze większą dumą nosimy godło, które podkreśla tożsamość i przypomina nam, kogo reprezentujemy. Ja bez orła czułbym się wyjątkowo nieswojo i niekomfortowo" - zapewnił.
Braku orła na koszulce reprezentanta Polski nie wyobraża sobie też dyrektor marketingu PKOl Ireneusz Kutyła. "Nie zdarzyło się dotychczas, żeby go zabrakło. Orzeł stanowi przywiązanie sportowca do symboliki narodowej" - powiedział.
Jego zdaniem, orzeł zawsze był uwzględniany przy projektowaniu strojów polskich olimpijczyków. "Wprawdzie przepisy MKOl nie precyzują, czy godło musi być na stroju, ale polscy sportowcy zawsze noszą na koszulkach i dresach białego orła na czerwonym tle" - podkreślił.
Przeczytaj komentarz Bez orła na koszulkach