Kto go zapłaci? Jak sama nazwa wskazuje na pewno nie biedni.
Szef słowackiej, lewicowej opozycji Robert Fico zapowiedział, że nałoży specjalny "podatek janosikowy" na bogatych, jeśli jego partia wygra wyznaczone na 10 marca przedterminowe wybory parlamentarne, na co ma duże szanse.
Skoro na Zachodzie istnieje "podatek Robin Hooda" od transakcji finansowych, sądzę, że tak samo na Słowacji należy wprowadzić "podatek janosikowy" - oświadczył po rozmowach z szefem niemieckich socjaldemokratów (SPD) Sigmarem Gabrielem.
Fico wyjaśnił, że nowe obciążenie podatkowe miałoby dotyczyć zarówno sektora bankowego, innych instytucji finansowych, jak i osób o najwyższych dochodach. Zdaniem Fico podatek byłby sprawiedliwy i znacząco przyczyniłby się do stabilizacji finansów państwa.
Sondaże wskazują, że partia Roberta Fico Smer-SD, obecnie w opozycji, po wyborach prawdopodobnie będzie mogła rządzić samodzielnie.
Fico nie pierwszy raz odwołał się do postaci słynnego zbójnika, który rabował bogatych i wspomagał biednych. Już w 2008 roku jako premier podkreślał, że Juraj Janosik, uznawany przez Słowaków za ich bohatera narodowego, jest "wielkim wzorem dla jego rządu", a on sam chciałby być "taki jak on". Wypowiedź wywołała konsternację Słowaków, gdyż prawdziwe losy Janosika odbiegają od ideału bohatera; historycy przypomnieli wówczas Robertowi Fico, że Janosik był przede wszystkim zbójnikiem i złodziejem, którego w 1713 roku skazano na śmierć za zabójstwo duchownego.
Szefowi partii Smer-SD nie przeszkadzało to powoływać się na karpacką legendę także później. W 2010 roku nazwał zbójnika "pierwszym socjaldemokratą", a w siedzibie ugrupowania w Bratysławie postawiono ważącą pół tony rzeźbę przedstawiającą Janosika.