Są takie dni, których się nie zapomina, pozostają one głęboko w nas i tworzą naszą teraźniejszość. Są takie spotkania, po których nic nie jest już takie samo jak przedtem; są takie wydarzenia, które nadają nowy bieg naszemu życiu.
Opuszczając moją misję w Osnabruck w Niemczech (pracowałam tam pośród ofiar handlu ludźmi, prowadząc dom schronienia) nie rozumiałam, dlaczego Bóg w tak dziwny sposób to wszystko układa, że mam zostawiać tych, którzy mnie potrzebują. W moim rozumieniu było to nielogiczne, uczucia mówiły mi, że nie chcę opuszczać tej misji, ale w perspektywie wiary jawiło się jedynie możliwym powiedzieć AMEN. Nie rozumiałam…, a jednocześnie już wtedy przeczuwałam, że to nie koniec. I tak było. Tak jest!
W mojej pracy w Solwodi (międzynarodowej organizacji „Solidarność z kobietami w potrzebie”) spotkałam kobiety, młode dziewczyny uwiedzione, oszukane sprzedane i zmuszane najczęściej do prostytucji. Wykorzystano brutalnie ich tęsknotę za miłością, za szczęściem, za lepszym życiem i zafundowano im piekło. Strach, groźby, psychiczne i fizyczne znęcanie się, gwałty… to tylko częściowo opisany koszmar, którym przyszło im przeżywać. W czasie, gdy nasze drogi się spotkały, były już oswobodzone z rąk sprawców, mieszkały w naszym mieszkaniu chronionym, ale w ich życiu trwała nadal walka. Tym razem o nadzieję, że ich życie jest do odzyskania. Towarzyszyłam im w ich zmaganiach, zagubieniu, trudzie zaczynania życia od nowa. Najczęściej był to długi proces zdrowienia i wracania do normalności. Dane mi było zarówno płakać z nimi, jak i cieszyć się ich małymi i wielkimi zwycięstwami. Próbowałam im na różne sposoby głosić, że Bóg w swojej miłości ma moc uczynić wszystko nowe. Trudna i tak piękna misja… nie wspominam jej jednak tylko z sentymentem, bo dziś wiem więcej… tak naprawdę to przez te dziewczyny, bardzo konkretne (szkoda, że nie mogę tu wymienić imion) Bóg dał mi odczytać swoją misję w życiu. Ich połamane życie i batalia, by z nadzieją spojrzeć w przyszłość - zapadły w moje serce i spełniły ogromną rolę. To właśnie te konkretne osoby, ich dramaty otworzyły moje serce na ból i cierpienie tylu innych współczesnych niewolników, których odziera się z ich godności i traktuje jak towar, przedmiot czyichś żądz i zachcianek, jak źródło zysku, zupełnie lekceważąc uczucia i przeżycia tej osoby. Twarda dyktatura pieniądza i konsumpcjonizmu nie cofająca się przed niczym…
Nie wiem, jak Bóg, który wciąż zaskakuje, poprowadzi mnie dalej, ale już dziś mogę powiedzieć za św. Franciszkiem: „PAN sam mnie wprowadził pomiędzy nich”, a może lepiej byłoby powiedzieć: „Pan sam wprowadził ich we mnie”. I nadal pokazuje, że istnieje wiele sposobów, by „być blisko” i służyć tym, którym odebrano tak wiele. Dziś też żyję przekonaniem, że trzeba działać, by do tych tragedii nie dochodziło, być „o krok przed”. Dlatego angażuję się w profilaktykę i podnoszenie świadomości społecznej odnośnie tego zjawiska.
To właśnie pamięć serca - wspomnienie konkretnych ludzi i ich cierpienia, stoją u początków wydarzenia, które przygotowujemy na 18 października, czyli na Europejski Dzień przeciwko Handlowi Ludźmi. Kiedy myślałam, co możemy tego dnia zrobić, wracały mi mocno słowa Papieża Franciszka: „nie wpadajmy w obojętność, która upokarza, w przyzwyczajenie, które usypia ducha (…) Otwórzmy nasze oczy, aby dostrzec biedę świata, rany tak wielu barci i sióstr pozbawionych godności. Poczujmy się sprowokowani ich wołaniem o pomoc…”
Poczuliśmy się „sprowokowani”… i tak, we współpracy z siostrami z sieci Bakhita* i z ludźmi z różnych wspólnot - ja akurat wiele zawdzięczam wspólnocie Przymierze Miłosierdzia - postanowiliśmy na różną skalę, zależnie od możliwości, zorganizować w kilku miastach w Polsce kampanię w formie pantomimy ulicznej, uwieńczoną zaproszeniem do modlitwy za wszystkie osoby wykorzystywane, zmuszane do prostytucji i niewolniczej pracy, odarte z godności i podstawowych praw.
s. Joanna, Franciszkanka Misjonarka Maryi Zaplanowana przez nas kampania społeczno-edukacyjno-artystyczna, ma na celu uwrażliwianie społeczeństwa na problem współczesnego niewolnictwa oraz wezwanie do przeciwdziałania temu procederowi. Jest apelem: Otwórzmy oczy, ofiary handlu ludźmi są wśród nas! Pomóżmy! Połóżmy kres tej zbrodni naszych czasów. Tak więc, oprócz wymiaru profilaktyki, całe wydarzenie będzie także wyrazem solidarności i wezwaniem do szukania, jak pomóc ofiarom handlu ludźmi. Przekaz będzie odbywał się w dwóch formach: prze grę aktorów i pracę wolontariuszy. Pantomima uliczna odgrywana na ulicach miast przewidziana jest jako niewerbalny przekaz o formach współczesnego niewolnictwa, sposobach werbunku i przedstawi los ofiar. Korowodowi osób wcielających się we współczesnych niewolników oraz handlarzy ludźmi będzie towarzyszyła grupa wolontariuszy. Poprzez rozmowę będą oni uwrażliwiać na problem handlu ludźmi, a rozdając napotkanym osobom bileciki, spełniające rolę informacyjno – edukacyjną, będą wskazywać: jak przeciwdziałać, jak reagować i gdzie szukać pomocy dla osób dotkniętych tym cierpieniem.
Podczas tego wydarzenia nie zbraknie też zachęty do modlitwy. Nie chcemy tego dnia pozostać tylko na poziomie wiedzy, dyskusji czy akcji. Ważnym jest, abyśmy zatrzymali się przy osobach pokrzywdzonych i ich dramatach, pochylili się nad ich życiem i cierpieniem, ale bez sensacji, biadolenia, czy bezsensu. Raczej chodzi o to, byśmy „dotykali” ich ran ze współczuciem i troską, szukając konkretnych form przeciwdziałania i pomocy „w zdrowieniu”, jednocześnie wierząc, że Bóg ma moc wyprowadzić z największego mroku, ku światłu; ocalić to, co wydaje się już stracone i nie do odzyskania.
Stąd ważnymi elementem kampanii będą modlitewne czuwania, zaproszenia na wspólną adorację, różaniec, czy inne formy modlitwy, które będą odbywać się w wielu miejscowościach i wspólnotach.
Mamy nadzieję, że to wydarzenie nie zakończy się na tym jednym dniu, ale przyniesie owoce codziennej modlitwy i pamięci o współczesnych niewolnikach, więcej - stanie się impulsem do szukania sposobów, jak zaradzić handlowi ludźmi i jak pomagać ofiarom.
Daj nam, Panie, wyobraźnię miłosierdzia, niech poprowadzi nas dalej…
Już teraz dziękuję za każdą wyszeptaną modlitwę i gest solidarności.
s. Joanna, Franciszkanka Misjonarka Maryi, przewodnicząca Sieci do Spraw Przeciwdziałania i Pomocy Ofiarom Współczesnych Form Niewolnictwa przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych Kontakt z siecią Bakhita (bakhitapl@gmail.com)