Nowy numer 18/2024 Archiwum

Namiot modlitwy

Majdan ma także swój wymiar religijny.

Nie pokazują tego relacje telewizyjne, skoncentrowane na starciach demonstrantów z milicją oraz jednostkami Berkutu. Tymczasem od kilku tygodni na Majdanie trwa także wielka modlitwa chrześcijan w intencji pokojowego rozwiązania konfliktu oraz pojednania. Zdaniem wielu, także dzięki temu Ukraińcy nie zaczęli jeszcze gorącej wojny domowej, choć zimna trwa od dwóch miesięcy.

Od jakiegoś czasu, każdego dnia na głównej scenie  Majdanu prowadzone są modlitwy z udziałem przedstawicieli wszystkich konfesji żyjących na Ukrainie. Modlitwa towarzyszy także codziennemu odśpiewaniu hymnu Ukrainy, inspirowanego polskim, zaczynającego się od słów, „Szcze ne wmerła Ukrajina” („Jeszcze Ukraina nie umarła”), które w obecnej sytuacji nabierają dodatkowego znaczenia.  Początkowo w codziennym rytuale Majdanu w ogóle nie było momentów religijnych. Teraz jest zupełnie inaczej, a to głównie za sprawą przybyszy z Zachodniej Ukrainy, głównie grekokatolików. Dla nich obecność duchownego oraz modlitwa w miejscu publicznym jest rzeczą oczywistą. Sprowadzili więc unickich księży na główną scenę Majdanu, a później rozbili tam specjalny namiot modlitwy, który stał się polową kaplicą. To obszerny, wojskowy namiot, mogący pomieścić kilkadziesiąt osób.  W środku stoją dwie ikony tzw. naczelne, imitujące ikonostas. Na stole, który podczas Liturgii staje się ołtarzem, leży Ewangelia. Celowo nie umieszczono w namiocie żadnych atrybutów, które mogłyby kojarzyć to miejsce z jakimkolwiek wyznaniem. Dlatego liturgię mogą tam sprawować zarówno grekokatolicy, katolicy obrządku łacińskiego, jak i prawosławni.  Obok księży greckokatolickich pojawiają się w namiocie także duchowni prawosławni, przede wszystkim z Kościoła autonomicznego oraz Patriarchatu Kijowskiego. Wśród demonstrujących są także duchowni z Kościoła obrządku łacińskiego, przede wszystkim zakonnicy: dominikanie, kapucyni i franciszkanie, którzy prowadzą w Kijowie swoje parafie. Na głównej scenie Majdanu  modlił się z demonstrantami również bp Stanisław Szyrokoradziuk, kijowski biskup pomocniczy obrządku łacińskiego.

Niewątpliwie najbardziej widoczni są kapłani Kościoła greckokatolickiego. Decyzją abpa Światosława Szewczuka, arcybiskupa większego kijowskiego i halickiego, Kościół greckokatolicki wspiera demonstrantów zarówno duchowo, jak i materialnie. M.in. na terenie ciągle budowanego, choć już konsekrowanego kijowskiego soboru katedralnego pw. Zmartwychwstania Pańskiego, powstała noclegownia dla przybyszów, demonstrujących na Majdanie. Przyjmuje kilkaset osób, które wieczorem znajdują tam lokum, po dniu, a czasem i nocy spędzonej na mrozie. Jest tam także stołówka i łaźnia. Nie bez kozery właśnie grekokatolikom władze zagroziły delegalizacją na początku stycznia. Duchowni różnych wyznań z Kijowa, z którymi rozmawiałem podkreślają, że na Majdanie podczas ostatnich dwóch miesięcy doszło do przełamania wielu barier i stereotypów, dzielących dotąd tutejsze Kościoły.

Mam nadzieję, że tego doświadczenia wspólnej modlitwy na Majdanie nie zapomną, bez względu na to, czym zakończy się ten protest. Buduje ono bowiem nową duchową świadomość wielu Ukraińców, w jakimś sensie na nowo tworząc ich jako naród.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego