Prawa kampanii wyborczej?

To nie jest tak, że na czas kampanii wyborczej moralność i jej zasady zostają zawieszone

Wiele słyszy się ostatnio o prawach. Nie o ustawach, lecz o prawach czegoś tam, czyli prawach rządzących jakimś fragmentem naszej rzeczywistości. Tym prawom trzeba się rzekomo poddać, podporządkować, dostosować do nich. Od tygodni takimi prawami rządzącymi Polską są prawa kampanii wyborczej. Nikt ich nie zdefiniował, nikt nie ogłosił, nie wiadomo, gdzie można się z nimi zaznajomić, a jednak wciąż słyszymy odwoływanie się do nich.

Można powiedzieć każdą głupotę, wzniecić każde podejrzenie, wysunąć insynuację, postawić najpoważniejsze zarzuty – a potem bagatelizować to, co się powiedziało, powołując się na specjalne prawa kampanii wyborczej, nie cofając zresztą pomówienia ani nie przepraszając za potwarz. Co gorsza, to odwoływanie się do owych rzekomych praw ma nie tylko usprawiedliwiać bezeceństwa i łajdactwa, ale też wywrzeć wrażenie, jakoby wszystko było „w porządku” – właśnie zgodnie „z prawem”.

Otóż nie! Nie jest to zgodne z prawem, a jest ciężko niezgodne z etyką. Nawet rzeczywiste, pozytywne prawa nie zastąpią etyki, a cóż dopiero jakieś wyimaginowane „prawa kampanii wyborczej”. To nie jest tak, że na czas kampanii wyborczej moralność i jej zasady zostają zawieszone (zresztą zauważmy, że ostatnimi laty kampania wyborcza w Polsce trwa nieprzerwanie, od wyborów do wyborów). To nie jest tak, że na czas kampanii wyborczej wolno kłamać, pomawiać, używać porównań, jakie mogą zrodzić się tylko w chorej głowie. To nie jest tak, że w czasie kampanii wyborczej „wszystko wolno”. Winni pamiętać o tym zwłaszcza ci (politycy), którzy przyznają się do chrześcijaństwa i jego etyki. Wedle tej etyki zasady i normy moralne mają charakter obiektywny, nie ulegają zawierzeniu i żadne, choćby najwznioślej brzmiące, cele nie mogą ich zrelatywizować ani osłabić w wymowie.

Zgłaszając sprzeciw wobec zawieszenia moralności na czas kampanii wyborczej i wobec usprawiedliwiania nikczemności, wcale nie twierdzę, że przed wszczęciem kampanii zachowanie polityków (i nie tylko) było cacy. Niezależnie od tego, że ludzie ogarnięci żądzą władzy zachowują się, jakby permanentnie uprawiali kampanię (pokazując tym samym, jak bardzo żyją podszyci strachem), to przecież styl życia „politycznego” jest ciągle taki sam, jedynie o różnym natężeniu. Raz po raz oszczerstwo nazywa się skrótem myślowym, czy „mową potoczną”, wciąż dokonuje się szalbierstw mających wybielić podłości. Wszystkie te przejawy zła to nie wymysł dopiero naszych czasów. Tyle że dawniej nie dopuszczano się go w tak bezwstydny sposób, a zdemaskowani kłamcy kładli uszy po sobie. Dziś natomiast nadają ton życiu społecznemu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Remigiusz Sobański, profesor prawa kanonicznego