Unia chce GMO

Złożony z 21 uczonych organ doradczy Komisji Europejskiej dał zielone światło modyfikowanym genetycznie produktom.

Konkretnie chodzi o jedną z odmian modyfikowanej kukurydzy (MON 810), której uprawa została już kilkanaście lat temu dozwolona w Unii Europejskiej. Dzisiaj areał obsiany tą odmianą w całej Unii wynosi grubo ponad 100 tys. hektarów. Decyzja została wydana przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) po wieloletnich badaniach, które zostały przeprowadzone na żądanie 12 krajów, w tym Polski.

Ciągłe kontrowersje
W całej dyskusji trudno się połapać. Sceptycy czy zieloni aktywiści zarzucają naukowcom, że ci bronią interesu dużych koncernów, które zajmują się modyfikacjami genetycznymi roślin (w tym tych spożywczych). Z kolei część naukowców odpowiada, że ci, którzy oprotestowują GMO, są pod wpływem lobby rolniczego. I jedni, i drudzy powołują się na badania naukowe. Kto zatem ma rację? Dzisiaj nie ma jednoznacznych dowodów na to, że GMO jest szkodliwe. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności tworzy grupa 21 naukowców z różnych krajów, specjalistów światowej klasy. Kto jest po drugiej stronie barykady? Lubiące rozgłos organizacje zielonych i pojedynczy naukowcy, często zupełnie niezwiązanych zawodowo z genetyką czy biotechnologią. Posiłkują się badaniami, których metodologia jest kwestionowana, czy też takimi, które są na razie we wstępnej fazie.

Co to jest GMO?
GMO to wszystkie organizmy, których geny w jakikolwiek sposób zostały zmodyfikowane. Po co modyfikować geny? Chociażby po to, by pomidory były bardziej odporne na suszę, a kukurydza „nie dała się zjeść” jakiemuś szkodnikowi. Można modyfikować także po to, by smak jakiejś odmiany był lepszy. To, co brzmi jak dobra zabawa, zabawą wcale nie jest. Z jednego hektara obsianego GMO można bowiem zebrać nawet o kilkadziesiąt procent większe plony. W przyszłości GMO może być jedynym orężem do walki z głodem. Naukowcy od dłuższego już czasu mówią, że nie widzą problemu z GMO. Politycy i działacze widzą sprawę inaczej. Kilka miesięcy temu niemiecka minister rolnictwa wprowadziła zakaz wysiewu kukurydzy MON 810. Tej samej, która – zdaniem badaczy – nie jest szkodliwa. Takie decyzje podjęło jeszcze 5 innych państw. Polska zwróciła się do EFSA o zajęcie konkretnego stanowiska. I stanowisko zostało zajęte.

Nic nowego
EFSA jest organem doradczym. Wszystkie decyzje i tak podejmuje Komisja Europejska, choć trzeba przyznać, że głos specjalistów tym razem był wyjątkowo jednoznaczny, aczkolwiek nie dość jednoznaczny, by przekonać nieprzekonanych. Zieloni aktywiści zarzucili naukowcom z EFSA, że zignorowali dowody naukowe i chronią interesy tych, którzy na GMO chcą zarobić. Była mowa o chowaniu głowy w piasek czy o braku rzetelnej analizy faktów. Nic nowego pod słońcem. GMO jest jednym z tych tematów, w których bardzo trudno o konsensus.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek