Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował w środę wiceszefowi partii Zbigniewowi Ziobrze porozumienie mające umożliwić dalszą współpracę, ale zakładające m.in. oddanie się Ziobry "do dyspozycji prezesa". Według Ziobry nie jest to rozwiązanie kompromisowe.
W środę po południu o sytuacji Ziobry - oraz jego stronników w partii - debatował Komitet Polityczny PiS. Jak poinformował dziennikarzy rzecznik PiS Adam Hofman, podczas obrad Kaczyński przedstawił wiceszefowi partii "propozycję kompromisu", na razie nie została ona przyjęta, ale Ziobro ma jeszcze kilka dni na zastanowienie, czy ją przyjąć.
Według Hofmana propozycja złożona przez Kaczyńskiego zakłada: oddanie się Ziobry i związanego z nim europosła PiS Jacka Kurskiego do dyspozycji prezesa partii oraz zaprzestanie działań, które "szkodzą PiS". Oznaczałoby to oddanie się do dyspozycji przez Ziobrę w związku z pełnieniem funkcji wiceprezesa partii, a przez Kurskiego - w związku z pełnieniem funkcji w Komitecie Politycznym. Według Hofmana, po jakimś czasie, jeśli sytuacja wróciłaby do normy, obaj mogliby zostać przywróceni na swoje funkcje.
Hofman poinformował też, że rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne przeciwko Ziobrze, Kurskiemu i trzeciemu europosłowi - Tadeuszowi Cymańskiemu, który ostatnio również publicznie krytykował sytuację w PiS.
"To postępowanie będzie toczyło się w najbliższych dniach. Jeśli propozycja kompromisowa zostanie przyjęta, możemy wrócić do współpracy, jeśli nie, to postępowanie dyscyplinarne zakończy się w parę dni" - powiedział rzecznik PiS.
Ziobro ocenił jednak, że to co mu przedstawiono "trudno nazwać kompromisem". "Bycie objętym postępowaniem dyscyplinarnym, postawionym w stan obwinienia, z żądaniem - rozumiem publicznego - przyznania się do błędów i podawania do dymisji - co to ma wspólnego z jakimkolwiek kompromisem?" - mówił Ziobro na zwołanej wieczorem w Sejmie konferencji prasowej. Towarzyszyli mu podczas niej Kurski, Cymański, a także posłowie Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk.
"Podtrzymujemy dobrą wolę dyskusji, ale odpowiedzialność za siłowe rozwiązywanie tej sprawy, eskalację konfliktu biorą na siebie ci, którzy zdecydowali się tego rodzaju metody zastosować" - stwierdził Ziobro.
Powtórzył, że PiS potrzebuje dialogu i dyskusji. "Mamy pozytywną wizję zmian PiS, która mogłaby doprowadzić do zwycięstwa" - oświadczył. Według niego "dyskusja właśnie teraz na temat tego co zrobić, aby PiS stało się taką formułą, która łączy, a nie dzieli, która łączy tysiące Polaków i pozwala uwierzyć im wszystkim", że PiS może zwyciężyć, to jest dziś "bardzo, bardzo potrzebne".
"Porozumienie, dialog, dyskusja jest nam bardzo potrzebne i ufam, że takie nastawienie wygra z wolą używania metod represji, metod siłowych, prób zastraszenia" - oświadczył Ziobro.
"My głęboko wierzymy w słuszność naszych postulatów, my wierzymy w możliwość zwycięstwa PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, chcę to podkreślić, i dlatego jesteśmy konsekwentni w tym, co powiedzieliśmy - jeśli nie teraz, to kiedy" - powiedział.
Ziobro i Kurski wydali też wspólne oświadczenie. Również w nim napisali, że na posiedzenie Komitetu Politycznego udali się z nadzieją na poważną dyskusję o sytuacji w PiS, tak aby stało się formacją "zdolną do wygrywania wyborów i skutecznego rządzenia krajem".
"Niestety, stało się inaczej. Nasze postulaty nie znalazły zrozumienia, a za próbę pozytywnej zmiany Prawa i Sprawiedliwości zostało wobec nas wszczęte postępowanie dyscyplinarne i postawiono nas w stan obwinienia, co zdradza brak woli porozumienia i oddala perspektywę rzeczywistego dialogu i naprawy PiS" - napisali politycy w przekazanym PAP piśmie. Zapowiedzieli też, że "pełne stanowisko w tej sprawie" zajmą w najbliższych dniach.
Jarosław Kaczyński był w środę niedostępny dla dziennikarzy. Natomiast szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił, że działania Ziobry zmierzają do stworzenia nowej partii. "Widzę, że tu mamy do czynienia z tworzeniem nowej partii politycznej, po prostu" - powiedział Błaszczak w środę w programie "Tak jest" w TVN24, tuż po briefingu Ziobry.
Pytany, czy Ziobro i Kurski zostaną wyrzuceni z PiS, odpowiedział: "zgoda buduje, niezgoda rujnuje. (...) Mam wrażenie, że Zbigniew Ziobro zapomniał w Brukseli o tej maksymie". "Dziś została wyciągnięta ręka do Zbigniewa Ziobry, widać, że ją odrzuca" - powiedział szef klubu PiS
Adam Hofman ocenił natomiast, że z tego, co mówił w środę Ziobro, wynika, że jedynym konkretnym postulatem są zmiany statutu partii i że "na czele tych zmian miałby stanąć Zbigniew Ziobro".
"Byłoby to odebranie przywództwa w partii Jarosławowi Kaczyńskiemu, na to zgody nie ma, ale propozycja kompromisu ze strony Jarosława Kaczyńskiego jest" - powiedział rzecznik. Pytany, czy propozycja dla Ziobry nie jest upokarzająca, odparł: "nie sądzę, to jest propozycja, która w polityce często ma miejsce, tu nie ma mowy o upokorzeniu".
Jak mówił, chodzi o to, by spory, nawet ostre, o przywództwo w partii toczyć wewnątrz ugrupowania, a nie "jeżdżąc w kampanii, wspierając swoich kolegów, a nie całą partię" czy "pisząc listy do mediów".