Walcząca o niepodległość Kraju Basków organizacja separatystyczna ETA ostrzegła w swoich dokumentach wewnętrznych, że "nie rozwiąże się, nie odda broni ani nie przeprosi ofiar terroryzmu" - poinformował w poniedziałek hiszpański dziennik "ABC".
ETA ogłosiła w ubiegły czwartek definitywne zakończenie ponad 40-letniej walki zbrojnej. W atakach baskijskich separatystów zginęło ponad 800 osób.
Według informacji hiszpańskich sił bezpieczeństwa, ETA ostrzegła, że "nie zniknie, ale będzie istniała nadal jako organizacja polityczna wewnątrz lewicy baskijskiej, aż do zaistnienia nowej sytuacji", odnosząc się do hipotetycznego utworzenia niezależnego państwa baskijskiego.
Zgodnie z dokumentami sił bezpieczeństwa, ETA nie tylko nie przeprosi za swoje działania, ale "zwróci się do państwa o uznanie ofiar ETA z winy państwa hiszpańskiego, a także o przyznanie się, że stosowało wobec nich brutalne metody, jak tortury i więzienie" w różnych częściach kraju, z dala od rodzin w Kraju Basków.
Według ekspertów do spraw walki z terroryzmem, ETA będzie nadal funkcjonowała jako "żandarm strategii politycznej Bildu i Amaiur".
Bildu jest nową nacjonalistyczna koalicją, dążącą do samostanowienia Kraju Basków, formalnie odcinającą się od ETA, ale nie potępiającą jej. Bildu posiada obecnie w Kraju Basków więcej radnych miejskich niż jakakolwiek inna partia.
W wyznaczonych na 20 listopada wyborach do parlamentu Hiszpanii Bildu w Kraju Basków i nacjonaliści z Nawarry zamierzają wystawić swoich kandydatów w ramach nowej koalicji pod nazwą "Amaiur". Jej pierwszym celem jest utworzenie grupy parlamentarnej w hiszpańskim Kongresie Deputowanych, aby mówić "własnym głosem" podczas debat parlamentarnych, na równi z największymi partiami Hiszpanii.
Oprócz wyborów parlamentarnych, celem Amaiur są następne autonomiczne wybory w Kraju Basków, przewidziane na 2013 rok, i otwarcie drogi dla nacjonalistycznego lokalnego premiera (lehendakari).
Grażyna Opińska (PAP)
opi/ dmi/ ro/