Izraelski sierżant Gilad Szalit, przetrzymywany ponad pięć lat przez palestyńskie ugrupowanie Hamas, został we wtorek uwolniony i przybył do Izraela. W zamian Izrael uwolnił pierwszą turę 477 więźniów palestyńskich z uzgodnionej ponad 1000-osobowej grupy.
"Gilad wrócił do domu" - powiedział izraelski gen. Joaw Mordechaj na konferencji prasowej. Żołnierz został początkowo przewieziony ze Strefy Gazy do Egiptu i dopiero stamtąd przybył do Izraela.
Przed spotkaniem z rodziną emocje były tak wielkie, że żołnierz zasłabł. Niecałą godzinę po przewiezieniu Szalita do Izraela, po 1941 dniach spędzonych w niewoli w Strefie Gazy, wojskowy helikopter izraelski przetransportował go do bazy lotniczej Tel Nof, gdzie uwolniony żołnierz utonął w objęciach swoich bliskich: ojca, matki i dwojga rodzeństwa, a także dziadka.
W bazie Tel Nof żołnierza powitał osobiście premier Izraela Benjamin Netanjahu. Czekali tam na niego również m.in. wicepremier i minister obrony Ehud Barak oraz szef sztabu sił zbrojnych gen. Benny Ganc.
Netanjahu uścisnął żołnierza i powiedział: "Witaj w państwie Izrael. Dobrze mieć cię w domu". Sierżant był już wtedy ubrany w mundur, a nie w cywilną odzież, w której przybył do Izraela. Uśmiechał się, ale był blady, wyglądał na zmęczonego i wychudzonego.
Podczas ceremonii powitania Szalita Netanjahu powiedział, że decyzję o zawarciu porozumienia z Hamasem w sprawie uwolnienia żołnierza trudno było podjąć. Podkreślił jednak: "Jako żołnierz i dowódca brałem udział w niebezpiecznych misjach i zawsze wiedziałem, że jeśli wpadnę w ręce wroga ja sam albo moi towarzysze, to rząd izraelski zrobi wszystko, co w jego mocy, by mnie uwolnić, i jako premier właśnie to zrobiłem".
W wywiadzie dla egipskiej telewizji Szalit powiedział, że dowiedział się, iż zostanie uwolniony, około tygodnia temu. Dodał, że bał się, iż zostanie w niewoli "jeszcze przez wiele lat" i że "coś może pójść nie tak".
Z kolei w Gazie zebrało się co najmniej 200 tys. ludzi, którzy chcieli przywitać grupę ok. 300 palestyńskich więźniów stanowiących część Palestyńczyków uwolnionych z izraelskich więzień w zamian za Szalita. Strony izraelska i palestyńska uzgodniły, że w pierwszej turze uwolnionych zostanie 477 więźniów, a docelowo - 1027 Palestyńczyków. Pozostała grupa 550 więźniów ma wyjść na wolność w ciągu dwóch miesięcy.
W izraelskich więzieniach, głównie z powodów bezpieczeństwa, przetrzymywanych jest w sumie prawie 6 tys. palestyńskich więźniów. Wśród nich znajduje się 22 deputowanych Palestyńskiej Rady Ustawodawczej, w tym 19 przedstawicieli Hamasu.
Zadowolenie i ulgę z uwolnienia Szalita, który ma także francuskie obywatelstwo, wyraził prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Jak ocenił, fakt, że "Gilad od początku był uznawany za Francuza, przyczynił się w znacznym stopniu do ocalenia mu życia".
Francuski prezydent wyraził nadzieję, że uwolnienie żołnierza umożliwi podjęcie dialogu izraelsko-palestyńskiego. Dodał, że Szalit "wkrótce" złoży wizytę w Paryżu.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton powiedziała, że "próba", jakiej został poddany Szalit, trwała "zbyt długo". Wyraziła też optymizm w sprawie uwolnienia Ilana Grapela, mającego obywatelstwo izraelskie i amerykańskie i uwięzionego w czerwcu w Egipcie z oskarżenia o szpiegostwo na rzecz Izraela.
Także prezydent Włoch Giorgio Napolitano w depeszy przesłanej prezydentowi Izraela Szimonowi Peresowi wyraził nadzieję, że uwolnienie Szalita będzie zwiastunem dialogu palestyńsko-izraelskiego.
Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno zapowiedział, że zaprosi Szalita, któremu w 2009 roku postanowiono przyznać honorowe obywatelstwo włoskiej stolicy. Na gmachu na Kapitolu opuszczono we wtorek duży portret izraelskiego żołnierza, który wisiał tam przez wszystkie lata, gdy był on w niewoli.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że wymiana jeńców może zachęcić Hamas do kolejnych porwań. Zdaniem szefa niemieckiej fundacji Nauka i Polityka prof. Volkera Perthesa, Szalit mógł zostać porwany pięć lat temu właśnie po to, by można było zorganizować taką wymianę.
Izraelski historyk Tom Segew zwraca uwagę na kontrowersyjne aspekty wymiany jeńców. Ponad połowa zwalnianych Palestyńczyków to "prawdziwi mordercy" - powiedział jednej z niemieckich stacji radiowych.
Część rodzin ofiar zamachów terrorystycznych sprzeciwiała się porozumieniu o wymianie terrorystów na Szalita i złożyła w tej sprawie petycje do Sądu Najwyższego. Zostały one jednak oddalone.
Przeczytaj wiadomości: