Król himalajskiego Bhutanu, Jigme Khesar Namgyel Wangchuck, poślubi w czwartek dziewczynę z ludu. Na ceremonię ślubną w buddyjskim klasztorze Punakha monarcha postanowił nie zapraszać głów państw ani członków innych rodów królewskich.
Jak poinformował w środę rzecznik rządu Bhutanu, Kinley Dorji, król pragnie, by uroczystość odbyła się w wąskim gronie. Świat zewnętrzny będzie więc reprezentować tylko 25 ambasadorów zaprzyjaźnionych krajów.
Wybranką 31-letniego monarchy jest młodsza od niego o 10 lat córka pilota Jetsun Pema. Oboje studiowali w Anglii.
Rzecznik rządu powiedział, że do klasztoru narzeczeni udadzą się w osobnych orszakach. Ceremonia zaślubin będzie transmitowana przez państwową telewizję. Dwa dni później w Thimpu, stolicy Bhutanu, odbędzie się wielki festyn na cześć młodej pary. Król po raz pierwszy pojawi się publicznie z małżonką.
Okoliczności, w jakich król poznał swą przyszłą żonę, przypominają piękną bajkę. Miał wówczas 17 lat i na pikniku zobaczył siedmioletnią dziewczynkę, tak piękną, że zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Uklęknął przed nią i powiedział: "Kiedy dorośniesz, chcę, żebyś została moją żoną". Pragnienie monarchy spełnia się czternaście lat później.
O swych planach matrymonialnych Wangchuck poinformował poddanych w maju br. "Czas na ożenek" - obwieścił, przemawiając w Thimphu do parlamentarzystów, w obecności członków rodziny królewskiej. Lokalna prasa informowała wtedy, że król powiedział o swojej wybrance: "Nie wiem, jak zostanie ona odebrana przez naród, ale dla mnie jest tą jedyną".
Wciśnięty między Indie a Chiny, Bhutan jest niepodległy od 1971 roku. Dopiero na początku lat 60. ubiegłego wieku zaczął otwierać się na świat, a telewizję i internet wprowadzono tu zaledwie w 1999 roku. Zmiany, przekształcające królestwo w nowoczesny kraj forsował ojciec i poprzednik obecnego króla, panujący od 1972 do 2006 roku Jigme Singye Wangchuck.