10-procentowe poparcie dla Ruchu Palikota jest konsekwencją zachowań części elit, które przyzwoliły na obecność radykalnego antyklerykalizmu w przestrzeni publicznej - uważa dr Tomasz Żukowski.
Komentując ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą oficjalne wyniki wyborów socjolog z Instytutu Polityki Społecznej UW podkreślił, że zasadniczo, z pewnymi modyfikacjami, odtworzony został układ sił obecny w poprzednim Parlamencie.
W rozmowie z KAI dr Tomasz Żukowski zwrócił uwagę, że obie duże partie, czyli Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość uzyskały wynik zbliżony do poprzednich wyborów parlamentarnych, a co za tym idzie będą reprezentowane w Sejmie przez podobną liczbę posłów. Zdaniem socjologa w znacznym stopniu odtworzony został układ sił politycznych pomiędzy PiS i anty-PiS, czyli Platformą Obywatelską i Lewicę, który mogliśmy obserwować w poprzedniej kadencji. - Strategie PO oraz PiS się zrównoważyły i żadna z tych sił wyraźnie nie przesunęła linii podziału w korzystny dla siebie sposób - zauważył dr Żukowski.
Według niego zmianą jest natomiast brak konkurenta po prawej stronie sceny politycznej, bowiem do Parlamentu nie dostał się PJN. Natomiast po drugiej stronie jako autonomiczny twór pojawił się Ruch Palikota, co spowodowało przesilenie wewnątrz Lewicy. „Pojawił się kandydat odwołujący się do elektoratu silnie lewicowo-antyklerykalnego, który zdobył 10 proc. głosów, głównie z lewego skrzydła PO i w części z SLD” - powiedział socjolog.
Jego zdaniem ważną kwestią jest teraz czy Platforma Obywatelska będzie gotowa w kolejnych latach skutecznie rządzić, czy znajdzie taki sposób działania na najbliższe lata, które jak mówią ekonomiści nie będą łatwe, żeby utrzymać wysokie oparcie, bez dalszego zadłużania kraju.
Zastanawiając się nad wyborczym sukcesem Ruchu Palikota, który odwoływał się do haseł antyklerykalnych i modelu świeckiego państwa, dr Żukowski podkreślił, że w Polsce zawsze mieliśmy trochę obywateli o poglądach antyklerykalnych. Jednak po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawił się polityk, który w pierwszej kolejności odwołuje się prawie wyłącznie do nich. Jak zauważył socjolog, SLD nie było takim projektem, bo jakkolwiek Sojusz odwoływał się do takich haseł, to jednak była to tylko część strategii politycznej Lewicy.
„Zmiana nie polega na tym, że ci wyborcy się pojawili tylko na tym, że jakaś część politycznego establishmentu jest gotowa taką ofertę skierować i takim językiem do społeczeństwa mówić” - podkreślił dr Żukowski. Jak dodał, wynik wyborczy Janusza Palikota to konsekwencja zachowań części elit, które przyzwoliły na obecność radykalnego antyklerykalizmu w przestrzeni publicznej, o czym świadczy poparcie dla Palikota szeregu autorytetów, takich jak Andrzej Olechowski i zaaprobowanie przez media publiczne obecności satanisty Adama Darskiego „Nergala” w programie telewizyjnym.