Współpraca SLD i Ruchu Palikota jest niewykluczona, a wręcz potrzebna - powiedział we wtorek Ryszard Kalisz (SLD), który nie wyklucza też ubiegania się o szefostwo w Sojuszu, a do ugrupowania Palikota się nie wybiera, bo "nie lubi wodzostwa".
"Współpracy między SLD a partią Janusza Palikota nie można wykluczyć, a wręcz trzeba ją założyć" - powiedział Kalisz w Radiu ZET, podkreślając, że jest to potrzebne.
Jego zdaniem, między tymi ugrupowaniami są wspólne punkty na płaszczyźnie światopoglądowej, choć przyznał, że jedynie w tej części, bo raczej nie ma ich na płaszczyźnie gospodarczej. Jednocześnie ocenił, że "nie wchodzi w grę" połączenie SLD z Ruchem Palikota.
Pytany, czy możliwe jest jego przejście do sejmowego klubu partii Palikota, Kalisz odparł, że "nie lubi wodzów i tendencji do wodzostwa", a tak - według niego - obecnie prezentuje się to ugrupowanie. "Obecnie partia jest Palikotem" - dodał Kalisz.
Zarazem Kalisz pogratulował Palikotowi bardzo dobrego wyniku w Warszawie (Palikot wygrał z Kaliszem) i w skali ogólnopolskiej oraz ocenił, że "bardzo umiejętnie wstrzelił się on w zapotrzebowanie społeczne". Przyznał, że spotkał się z Palikotem, ale nie ujawnił o czym rozmawiano.
"Powiedziałem Palikotowi, że nie będę uczestniczył w żadnej z nim debacie za to co napisał w swojej książce o osobach trzecich - nie o mnie, bo o mnie mógł napisać co tylko chciał, ale o innych" - podkreślił Kalisz.
Polityk SLD przyznał też, że "prowadzi rozmowy" i nie wyklucza ubiegania się o szefostwo w Sojuszu. Rozmowy te toczą się z "tymi, którzy mają decydujący wpływ w sensie mocy sprawczej i popularności", bo "jest w SLD całe grono liderskie, są też osoby poza SLD". Pytany, czy rozmawia też z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i czy namawia on Kalisza do kandydowania - polityk odparł: "mam zasadę nieujawniania rozmów przyjacielskich".