Fałszywe banknoty euro z fabryki zlikwidowanej przez CBŚ pod Warszawą, trafiły m.in. do Holandii, Hiszpanii i Niemiec; rozprowadzane były też w Polsce - wynika z ustaleń polskiej policji i informacji z Europolu.
W czwartek KGP poinformowała o rozbiciu przez CBŚ największej w tym roku w Europie fabryki fałszywych euro. Banknoty, a także m.in. różnego rodzaju dokumenty, podrabiane były w podwarszawskiej miejscowości. Funkcjonariusze zabezpieczyli fałszywki o wartości miliona euro i materiały potrzebne do wytworzenia kolejnego 1,5 miliona euro. Zatrzymano 65-letniego mężczyznę. Za podrabianie pieniędzy i dokumentów grozi mu nawet 25 lat więzienia.
Policja poinformowała wówczas, że sprawdza, czy podrobione euro są przygotowywane np. na mistrzostwa w piłce nożnej Euro 2012, czy też są już wprowadzane na rynek.
"Z informacji, które przekazał nam Europol, wynika, że wykryto już 1200 fałszywych banknotów euro, które pochodziły z polskiej wytwórni. Najwięcej, bo ok. 500 w Holandii, 300 w Hiszpanii kolejne 300 w Niemczech. Fałszywki, które zostały - zdaniem ekspertów - wyprodukowane w tej fabryce, znaleziono też w Belgii, Portugalii i Francji" - powiedział w niedzielę PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Z dotychczasowych ustaleń polskich policjantów wynika, że podrobione euro trafiły też na polski rynek. "Analiza wykrytych dotychczas fałszywek wykazała, że 100 pochodzi z tej fabryki. Przechwycono je m.in. w Zgorzelcu, Kielcach, Lublinie, Szczecinie i Poznaniu. Tylko w jednym przypadku mężczyzna kupił w kantorze kilkadziesiąt takich fałszywek. Ani on, ani prawdopodobnie właściciel kantoru nie zdawali sobie z tego sprawy; zorientował się dopiero pracownik banku" - zaznaczył Sokołowski.
Jak podkreślił, według biegłych, banknoty były bardzo dobrze podrabiane.
"Sprawa jest oczywiście rozwojowa. Pozostaje m.in. pytanie, ile fałszywek trafiło na polski i zagraniczny rynek" - powiedział rzecznik.
W fabryce produkowane były fałszywe banknoty o nominałach 50 i 500 euro. Podczas przeszukania funkcjonariusze znaleźli nie tylko banknoty gotowe już do wprowadzenia na rynek, ale także kilka tysięcy niepociętych arkuszy z imitacją znaków protekcyjnych, które były przygotowane do produkowania kolejnych fałszywek.
Na trop fabryki Centralne Biuro Śledcze wpadło podczas wyjaśniania sprawy oszustw dokonywanych na podstawie podrobionych dowodów tożsamości.
Policjanci zabezpieczyli kompletną linię produkcyjną do fałszowania dokumentów i banknotów, papier, hologramy, farby drukarskie i matryce.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.