Papieska pielgrzymka do Niemiec była fascynująca. Co prawda żadne spotkanie nie zgromadziło milionów wiernych, ale wszędzie był on – Benedykt XVI. Skromny, delikatny, jakby trochę zmieszany, z nieznikającym z ust, ledwo zarysowanym uśmiechem, ale jednocześnie z fenomenalną wprost wiedzą o Bogu i człowieku.
W niedzielnym wydaniu dziennika „Die Welt” znalazła się chyba najlepsza charakterystyka pielgrzymki: „Kiedy Benedykt mówił, wiele rzeczy na moment powracało do swego właściwego stanu. Małe nie nakładało się na to, co wysokie, hałaśliwe nie przekrzykiwało tego, co ważne, wulgarne nie przesłaniało tego, co przyzwoite. W tym sensie wizyta papieża była piękną podróżą. Przez kilka dni Niemcy urlopowały się od swoich neuroz”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk