Powinniśmy wyzwolić nasze państwo, a nie żebrać o nie w ONZ - powiedział w piątek hamasowski premier Strefy Gazy Ismail Hanija.
Jego zdaniem zabiegi o przyjęcie Palestyny do grona członków ONZ nie przyniosą jej niepodległości.
"Nasz naród nie błaga o państwo.(...) Państwa nie powstają wskutek rezolucji ONZ. Narody wyzwalają swoją ziemię i ustanawiają państwa" - oznajmił Hanija.
Lider Hamasu złożył swoje oświadczenie przed wystąpieniem prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ i złożeniem przez niego wniosku o uznanie Palestyny za członka ONZ.
Wedle Hamasu, złożenie wniosku o przyjęcie Palestyny przez ONZ jest de facto wyrażeniem uznania dla Izraela i godzi w "prawa palestyńskich uchodźców do powrotu". W rezultacie Hamas sprzeciwia się temu posunięciu tak samo, jak robią to... Izrael i USA, których to radykalne ugrupowanie uznaje za swoich wrogów.
Abbas zabiega o utworzenie Palestyny w granicach z 1967 roku, czyli sprzed wojny sześciodniowej, w wyniku której Izrael zajął Strefę Gazy, Zachodni Brzeg i wschodnią Jerozolimę.
Hamas deklaruje natomiast chęć "wyzwolenia" całego obszaru dzisiejszego Izraela i utworzenia na tym terytorium wyłącznie państwa dla Palestyńczyków.
Władze Hamasu zabroniły na kontrolowanym przez siebie obszarze Strefy Gazy organizowania demonstracji z poparciem dla starań Abbasa.
Na terytoriach palestyńskich panuje faktyczna dwuwładza. Nie zmieniła tego deklaracja z maja, kiedy Palestyńczycy ogłosili światu, że zawierają umowę o pojednaniu i utworzą rząd tymczasowy, który doprowadzi do wspólnych wyborów zarówno w Strefie Gazy, jak i na Zachodnim Brzegu, a w rezultacie do utworzenia wspólnych władz. Do dziś nie uzgodniono jednak nawet tego, kto miałby stanąć na czele przejściowego gabinetu.