Premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że dalsza integracja gospodarcza eurolandu nie może dzielić Europy na dwa kluby. Szef Rady Europejskiej Van Rompuy obiecał, że kraje spoza euro, jeśli zechcą, będą konsultowane ws. prac nad rządem gospodarczym euro.
"Opowiadamy się za takimi pracami, które w konsekwencji uczynią całą Unię Europejską bardziej rządną, bardziej zdyscyplinowaną, bardziej jednolitą, jeśli chodzi o działania gospodarcze i finansowe" - powiedział Tusk po spotkaniu z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem w poniedziałek w Brukseli.
Była to aluzja do propozycji francusko-niemieckich z sierpnia ws. utworzenia tzw. rządu gospodarczego, ale tylko 17 przywódców państw strefy euro. "Wydaje się pierwszorzędne także z punktu widzenia państw aspirujących do euro, by nowe metody zarządzania gospodarczego wzmacniały Europę w jej integracji, a nie dzieliły na dwa różne kluby" - powiedział szef polskiego rządu.
W poniedziałek, z inicjatywy Polski, w Brukseli spotkali się ministrowie siedmiu państw UE spoza strefy euro, zobowiązanych traktatem akcesyjnym do przyjęcia wspólnej waluty. To reakcja na propozycję zacieśnia gospodarczego strefy euro. Siódemka chce mieć wpływ na zmiany, skoro ma wejść do eurolandu.
"To logiczne i istotne, by brać pod uwagę interesy krajów, które do euro mają przystąpić, bo przecież takie kraje, jak Czechy, Bułgaria, Polska i inne, które brały w tych spotkaniach udział, mają zapisane w traktatach akcesyjnych przyjętych w referendach (tylko w Rumunii nie było referendum), że mają przystąpić do euro. To jest więc oczywiste, że ich postulaty muszą być wzięte pod uwagę" - wyjaśnił minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz.
Po spotkaniu z Tuskiem szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy obiecał, że kraje spoza euro - jeśli zechcą - będą konsultowane ws. prac nad rządem gospodarczym euro. Van Rompuy został poproszony przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o przygotowanie szczytu, który podejmie decyzje ws. powołania rządu gospodarczego strefy euro z nim na czele, a także przygotowanie nowych propozycji zbliżania polityk gospodarczych siedemnastki.
"Zanim będziemy mieli szczyt europejski w październiku i jeśli państwa spoza strefy euro chcą przedstawić swoje zdanie, poprosić o dodatkową informację albo zgłosić fundamentalne uwagi na temat tego, co proponujemy strefie euro, wtedy szczyt europejski będzie okazją do tego" - powiedział Van Rompuy na wspólnej konferencji z premierem Tuskiem.
"Uznajemy specyfikę tych, którzy mają wspólną walutę, ale musimy zawsze brać pod uwagę spójność Unii Europejskiej 27 państw" - dodał.
Szczyt strefy euro ma odbyć się w połowie października. Van Rompuy zaznaczył, że jego projekt zarządzania gospodarczego strefą euro bedzie zawierał "przynajmniej" cztery rozdziały: o poprawie wydajności metod pracy dzisiejszej strefy euro, czyli o tym jak zapewnić lepszą koordynację, lepsze zarządzanie kryzysowe oraz bardziej ukierunkowane komunikację; drugi o tym, czego potrzebujemy, żeby wzmocnić instytucje strefy euro; trzeci o tym, w jaki sposób możemy wzmocnić dyscyplinę fiskalną strefy euro, w tym poprzez wzmocnienie Paktu Stabilności i Wzrostu oraz nadzoru makroekonomicznego; czwarty poświęcony integracji fiskalnej.
Zdaniem premiera Tuska nie należy rozpoczynać inicjatywy zmiany traktatu UE. "Dyskusja na temat zmiany traktatu przestała być tematem tabu, ale byłbym bardzo ostrożny, jeśli chodzi o zaangażowanie dzisiaj instytucji europejskich i przywódców na temat zmiany traktatu" - powiedział premier.
"Potrzebujemy bardzo mocnych i doraźnych decyzji, które muszą budować jedność Europy (...); dyskusja traktatowa mogłaby wzbudzić zbyt wiele kontrowersji pomiędzy państwami członkowskimi" - dodał.
O potrzebie zmiany traktatu UE mówią ostatnio różni politycy i eksperci, w tym przyszły prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi czy minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble. Tłumaczą, że obecny traktat uniemożliwia daleko idące zbliżenie polityk budżetowych państw członkowskich (np. emisję euroobligacji) i transfer kompetencji narodowych na rzecz instytucji unijnych, czy strefy euro.
Zdaniem Tuska, to, co ważne teraz w kontekście kryzysu długu i wzmacniania zarządzania gospodarczego, to doprowadzenie do uchwalenia jeszcze we wrześniu tzw. sześciopaku ws. dyscypliny finansowej w UE.
"Naszym głównym zadaniem dzisiaj - we współpracy z przewodniczącym Rady Europejskiej, z Komisją (Europejską), z Parlamentem (Europejskim) - jest doprowadzenie do szybkiego, jeszcze we wrześniu, uchwalenia przepisów dotyczących zarządzania europejską gospodarka w strefie euro, tzw. sześciopaku" - oświadczył premier.
Sześciopak to projekt pięciu rozporządzeń i jednej dyrektywy, którego celem jest wzmocnienie unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, trzymającego w ryzach finanse publiczne krajów UE. Przewiduje on m.in. sankcje dla państw strefy euro nieprzestrzegających dyscypliny finansowej. Jego wdrożenie ma uchronić UE przed kolejnymi kryzysami. Chociaż miał on być przyjęty przed wakacjami za prezydencji węgierskiej, Parlament Europejski oraz kraje UE nie doszły do porozumienia.
"Wydaje się, że nasze wspólne starania doprowadziły do tego, że wszystkie kluczowe kwestie dotyczące tego projektu zostały właściwie ustalone. Techniczne rozmowy, które umożliwią sfinalizowanie tego projektu, powinny doprowadzić do pozytywnego głosowania na następnym posiedzeniu PE" - ocenił Tusk. Odbędzie się ono w dniach 26-29 września.
Spotkanie z przewodniczącym Rady Europejskiej dotyczyło także wejścia Chorwacji do UE i podpisania traktatu akcesyjnego z Zagrzebiem jeszcze w tym roku, a także przygotowań do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie 29-30 września.
"Obaj jesteśmy zdeterminowani, by czasy kryzysu nie przekreśliły wysiłków na rzecz zbliżenia państw Partnerstwa Wschodniego do Europy i finalizowania rozmów dotyczących dalszej integracji UE i rozszerzenia UE" - powiedział Tusk. "Dotyczy to zarówno aspiracji europejskich państw Partnerstwa Wschodniego jak i bliskiego finału negocjacji nad traktatem (akcesyjnym) z Chorwatami, także nowego wyzwania, jakim jest przyspieszenie rozmów kandydackich z Serbią" - wyjaśnił. Zaznaczył, że Polska pracuje też "nad możliwie konkretnymi datami +pełnego+ Schengen dla Bułgarii i Rumunii", tak by oba te kraje mogły korzystać ze zniesienia kontroli granicznych zarówno na lotniskach jak i w ruchu drogowym.
W ubiegłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller wyraził nadzieję, że konkretne decyzje dotyczące rozszerzenia strefy Schengen o Bułgarię i Rumunię mogą zostać podjęte na najbliższym posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych UE 22 września w Brukseli.