Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wita z zadowoleniem zakończenie 42-letnich rządów płka Muammara Kadafiego w Libii - napisał w komunikacie rzecznik resortu Marcin Bosacki. Zapewnił, że Polska jest gotowa wspierać Libijczyków w odbudowie kraju.
"Gratulujemy Libijczykom i Przejściowej Radzie Narodowej położenia kresu reżimowi, który przez długie lata był sponsorem grup terrorystycznych mających na sumieniu niemałą liczbę niewinnych ofiar w wielu państwach świata, a w ostatnich miesiącach nie zawahał się użyć ślepej przemocy przeciwko własnemu narodowi" - czytamy w komunikacie.
MSZ zaznacza w nim, że Polska od początku wspierała wolnościowe aspiracje Libijczyków, czego wyrazem była majowa wizyta ministra Radosława Sikorskiego w Bengazi, jako pierwszego wysokiego rangą przedstawiciela zachodniego rządu oraz tymczasowe przeniesienie do tego miasta – z końcem czerwca – polskiej ambasady na czele z ambasadorem.
"Również i teraz - w nowych, zmienionych warunkach – gotowi jesteśmy wesprzeć Libijczyków w trudnym wysiłku odbudowy i kształtowania nowej rzeczywistości" - napisano w komunikacie.
MSZ wyraża też przekonanie, że Kadafi wraz z najbliższymi współpracownikami wkrótce odpowie za swoje zbrodnie w Libii lub przed obliczem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.
W komunikacie zwrócono uwagę, że Libia - będąc dzisiaj u progu nowego rozdziału swej historii - staje przed licznymi wyzwaniami.
"Jednym z pierwszoplanowych zadań jest zapewnienie porządku i stabilizacji oraz udziału jak największej liczby Libijczyków w budowie odnowionego, demokratycznego państwa, przestrzegającego międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka i otwartego na współpracę ze światem" - napisał rzecznik MSZ.
Resort ocenia, że przezwyciężenie dziedzictwa niedawnej przeszłości, narodowe pojednanie i wyznaczenie nowych kierunków rozwoju Libii nie będzie łatwe.
"Społeczność międzynarodowa, w tym Unia Europejska i Polska, sprawująca w obecnym półroczu rotacyjne przewodnictwo w jej Radzie, jest gotowa udzielić libijskim partnerom i przyjaciołom w tym trudnym procesie wszechstronnej pomocy" - zadeklarował rzecznik MSZ.
W nocy z niedzieli na poniedziałek libijscy powstańcy poinformowali, że przejęli kontrolę nad stolicą z wyjątkiem Bab al-Azizija - twierdzy dyktatora Libii Muammara Kadafiego. Telewizja Sky pokazała rebeliantów na centralnym placu Trypolisu Green Square. Plac ten był dotąd miejscem oficjalnych parad na cześć libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.
Rzecznik powstańców powiedział w poniedziałek telewizji Al-Dżazira, że siły Kadafiego kontynuują walkę z powstańcami w Trypolisie i kontrolują 15-20 proc. libijskiej stolicy. Według źródeł dyplomatycznych, Kadafi przebywa w swojej rezydencji.
Z kompleksu w centrum Trypolisu wyjechały rano czołgi, które ostrzeliwują miasto. Agencja dpa podawała w niedzielę, że Kadafi uciekł z rodziną z Trypolisu w kierunku Algierii. Powołała się na "koła dobrze poinformowane" w libijskiej stolicy.
Wokół kompleksu pałacowego Kadafiego, Bab al-Azizija, trwały w poniedziałek rano zacięte walki. Walki były szczególnie intensywne w południowej części miasta. Od godz. 6 rano słychać było odgłosy broni lekkiej i ciężkiej - relacjonowała agencja AFP.
Wcześniej telewizja Al-Dżazira podała, że w niedzielę NATO zbombardowało kompleks budynków Bab al-Azizija w centrum Trypolisu, gdzie znajduje się rezydencja libijskiego przywódcy.
Symboliczne i strategiczne znaczenie ma fakt, że dwóch synów Kadafiego znalazło się w rękach powstańców: najstarszy Mohammed Kadafi i Saif al-Islam, drugi, znacznie bardziej znany syn dyktatora, który nie krył wcześniej swych ambicji politycznych i spełniał po części funkcję rzecznika reżimu.