Słowacka armia nie jest w stanie zapewnić sobie przetrwania na polu walki - przyznało ministerstwo obrony w Bratysławie we wnioskach do raportu oceniającego potencjał sił zbrojnych kraju.
Przestarzałe są wszystkie słowackie czołgi T-72, wozy bojowe BWP-1, wyrzutnie pocisków MODULAR 122 mm, a także ciężarówki Praga V3S. 90 proc. amunicji, zalegającej w wojskowych magazynach, minęła data ważności. Ponadto - ze względu na ciągły niedostatek funduszy - nie stworzono odpowiednich zasobów amunicji na utrzymanie działań bojowych. Narastają niedobory i zapasy nie wystarczą nawet na miesiąc obrony terytorium.
"Większość jednostek logistycznych jest wyposażona w sprzęt o zerowym stopniu ochrony przeciwrakietowej" - piszą autorzy ogłoszonego w poniedziałek dokumentu, cytowanego przez słowacką agencję informacyjną SITA. Według komisji ministerstwa obrony wojsko nie ma sprzętu, który zapewniałby aktywną bądź pasywną osłonę pojazdów lub załóg.
Jak się podkreśla, wyposażenie techniczne śmigłowców Mi-17M nie spełnia warunków pozwalających na wysłanie ich na obszar o wysokim stopniu ryzyka, jak misja ISAF w Afganistanie. Samoloty transportowe L-410 oraz An-26 nie mają żadnych środków obrony pokładowej.
Ponadto - dodaje komisja - większość sprzętu należącego do armii przekroczyła już okres przydatności, tymczasem na naprawy w ubiegłym roku przeznaczono o połowę mniej pieniędzy niż rok wcześniej.
Kierownictwo ministerstwa otwarcie mówi, że stan przemian słowackiej armii z okresu zimnej wojny na nowoczesne siły zbrojne średnio sięga - według standardów NATO - około 54 proc. Najlepiej wypadły jednostki lotnicze (66 proc.) i zmechanizowane (62 proc.), najgorzej - wojska inżynieryjne (29 proc.) i jednostki łączności (bliskie zeru).
Latający na samolotach MiG-29 słowaccy piloci mają rocznie wylatanych zaledwie 60 godzin, podczas gdy natowskie zalecenia mówią o 180-godzinowych ćwiczeniach. Natomiast wojsk obrony przeciwlotniczej nie można włączyć do taktycznego dowództwa NATO, gdyż nie zrealizowano projektu integracyjnego na etapie brygady.
Ze słowackich sił zbrojnych zintegrowane z systemami NATO zostało jedynie dowództwo sił powietrznych. Pozostałe jednostki nie są w stanie uczestniczyć we wspólnych operacjach nawet na terenie własnego państwa - wynika z dokumentu. Dotyczy to także działań informacyjnych, wywiadowczych i badawczych - podkreślają jego autorzy.
Spada też poziom wyszkolenia jednostek według standardów Sojuszu Północnoatlantyckiego. W roku 2008 jeszcze 58 proc. wojsk osiągnęło najwyższy stopień wyszkolenia. W 2009 było to już 46 proc., a w 2010 - już 44 proc.
Słowacja została członkiem NATO w 2004 roku. Od tego czasu Sojusz wielokrotnie upominał Bratysławę za niedotrzymywanie zobowiązań.
W czasie majowej wizyty w Bratysławie sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen w rozmowie z premier Ivetą Radiczovą wyraził niezadowolenie z ciągłej redukcji wydatków obronnych i podkreślił, że członkowie Sojuszu powinni rozwijać inwestycje w obronę.
W ramach oszczędności obecny słowacki rząd zmniejszył w tym roku budżet ministerstwa obrony o około 7 procent.