Taka i wola rozejmu.
W ciągu ostatnich 22 dni, czyli od rozpoczęcia tzw. "rozejmu energetycznego", ofiarami rosyjskich ataków stało się prawie 2,5 raza więcej Ukraińców, niż w takim samym okresie przed jego ogłoszeniem - przekazało we wtorek ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.
"W okresie od 25 marca do 15 kwietnia Rosjanie przeprowadzili osiem zmasowanych ataków na ukraińskie miasta, zabijając 72 osoby, w tym 11 dzieci" - czytamy w komunikacie Centrum w Telegramie. Podkreślono, że w poprzednim 22-dniowym okresie, czyli od 3 do 24 marca, śmierć poniosło 30 osób, w tym dwoje dzieci (https://tinyurl.com/32wxdtth).
Ponadto, jak zauważył Andrij Kowałenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji, funkcjonującego przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, w czasie tzw. "energetycznego zawieszenia broni" Rosjanie zwiększyli intensywność uderzeń na ludność cywilną, a także nasilili działania ofensywne i ostrzały na froncie.
"Ukraina, ze swojej strony, już 11 marca wyraziła gotowość przyjęcia propozycji USA, dotyczącej natychmiastowego wprowadzenia tymczasowego 30-dniowego zawieszenia broni. Tymczasem (Władimir) Putin i jego armia nadal zabijają ukraińskich cywilów" - zaznaczyło Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.
W poniedziałek prokuratura obwodu sumskiego przekazała, że w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na centrum miasta Sumy w północno-wschodniej części Ukrainy, przeprowadzonego w Niedzielę Palmową, zginęło 35 cywilów, w tym dwoje dzieci, a rannych zostało 117 osób, w tym 15 dzieci.
Rosyjska armia zaatakowała w niedzielę centrum Sum dwiema rakietami balistycznymi. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując to wydarzenie, napisał, że uderzenie na centrum miasta w Niedzielę Palmową może przeprowadzić tylko "absolutnie podły plugawiec".
Z Kijowa Iryna Hirnyk