W licznych komentarzach po samobójczej śmierci śp. Andrzeja Leppera zabrakło mi dwóch elementów. Zresztą podobnie było, gdy kilka lat temu odebrała sobie życie śp. Barbara Blida.
Niewątpliwie dla najbliższych samobójcza śmierć jest niezwykle bolesnym doświadczeniem. Z tego powodu rodzina i przyjaciele mają szczególne prawo do współczucia, które niniejszym pragnę wyrazić. Dramat musiał przeżywać również samobójca, inaczej nie zdecydowałby się na tak desperacki krok. Wszystko to jednak nie zmienia moralnej oceny samobójstwa. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi wyraźnie, że samobójstwo „pozostaje w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie. Jest także zniewagą miłości bliźniego, ponieważ w sposób nieuzasadniony zrywa więzy solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką (...). Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego” (KKK 2281). Tak kategoryczna ocena samobójstwa wynika z przekonania – o czym mówi wcześniejszy punkt katechizmu – że to „Bóg pozostaje najwyższym Panem życia. Jesteśmy obowiązani przyjąć je z wdzięcznością i chronić je ze względu na Jego cześć i dla zbawienia naszych dusz” (KKK 2280). Na marginesie proszę zwrócić uwagę na zwrot dotyczący „zbawienia dusz”. Dzisiaj o zbawieniu dusz nie mówi się za często nawet w kościele. Na koniec w tym samym 2280. punkcie czytamy dobitne słowa, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości: „Jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył. Nie rozporządzamy nim”. Warte podkreślenia w tym miejscu jest to, że nauka o samobójstwie następuje w katechizmie bezpośrednio po wskazaniach dotyczących eutanazji (punkty 2276–2279). Oczywiście w katechizmowej nauce o samobójstwie nie mogło zabraknąć i tego, że „ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy” (KKK 2282). Zapewne prokuratura przybliży okoliczności śmierci byłego przewodniczącego Samoobrony, odtworzy ostatnie godziny jego życia, ale nigdy nie dowiemy się, w jakim stanie ducha znajdował się Andrzej Lepper, a przez to nie będziemy wiedzieli, jaką odpowiedzialność ponosi za czyn, którego się dopuścił. Brak tej wiedzy nie pozbawia jednak Kościoła nadziei na wieczne zbawienie samobójców: „Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu” (KKK 2283).
Jedno jest pewne, byłego premiera w niewielkim stopniu interesują wybory, ale jak najbardziej odmawiane przez nas modlitwy. „Wieczny odpoczynek” za wieczne zbawienie jego duszy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk