Jeżeli człowiek ma osiągnąć duchową dojrzałość, musi na nowo odnaleźć pierwotną formę sumienia przez spojrzenie, ale nie w oczy jakiegoś człowieka, lecz w oczy Boga i Chrystusa.
Opat Paul Delatte w swoim „Komentarzu do Reguły św. Benedykta” pisał: „Nasze wychowanie nadprzyrodzone jest owocem dwóch spojrzeń: spojrzenia Boga na nas i naszego spojrzenia na Boga. Gdy te spojrzenia się spotkają i to spotkanie trwa, staje się stałą dyspozycją, wtedy nasza dusza posiada bojaźń Bożą”. Obraz ten nadaje się do tego, by zilustrować, co jest warunkiem dobrego rachunku sumienia. Benedyktyński opat wyjaśnia, że wzrastanie duchowe człowieka powoduje zmianę formy jego sumienia. Małe dzieci nie znają jeszcze zasad moralnych, które potrafiłyby samodzielnie odnieść do swojego życia, jednak już one odczuwają potrzebę rozróżniania czynów dobrych i złych. W tym okresie formą sumienia staje się spojrzenie w oczy rodziców i wysiłek odczytania z ich reakcji oceny swoich czynów. Z wiekiem człowiek przyjmuje za swoje zasady moralne, które mu wskazywano. Kodeks moralny jeszcze dość często zastępuje dorosłej osobie owo pierwotne spojrzenie w oczy rodziców, stając się nową formą sumienia. Nie można jednak na tym poprzestać. Jak pisze o. Piotr Rostworowski, „jeżeli [człowiek] ma naprawdę osiągnąć duchową dojrzałość, musi na nowo odnaleźć tę pierwotną formę sumienia przez spojrzenie, ale już nie w oczy jakiegoś człowieka, lecz w oczy Boga i Chrystusa. Jeżeli tej pierwotnej formy sumienia nie odnajdzie, świętym nigdy nie zostanie”. Właśnie tego dotyczą słowa Jezusa skierowane do uczniów, którzy zastanawiali się, kto z nich jest największy: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). W tym duchu swój wywód konkluduje o. Dellate: „Spojrzenie, które utrzymujemy utkwione w Bogu, staje się ostateczną formą naszego sumienia dzieci Bożych”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.