Nie potępiam cię!

Jest wielu takich, którzy uważają, że mają prawo rzucać kamieniami, ponieważ znaleźli w swoim otoczeniu cudzołożnicę, czyli kogoś w ich mniemaniu gorszego od nich samych.

Ks. Robert Skrzypczak Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

06.04.2025 00:00 GN 14/2025 Otwarte

dodane 06.04.2025 00:00

Jest wielu takich, którzy uważają, że mają prawo rzucać kamieniami, ponieważ znaleźli w swoim otoczeniu cudzołożnicę, czyli kogoś w ich mniemaniu gorszego od nich samych. Nie zostaliśmy wysłani na ten świat po to, aby zło potępiać, lecz po to, by je naprawiać; nie po to, by przeklinać, lecz po to, by zbawiać. Jako uczniowie Jezusa nie powinniśmy zapominać, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”. A nasz Pan nie przyszedł „powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,12-13). Nie jest naszym zadaniem udowadnianie innym, że się mylą. Nie jest też naszym zadaniem dowodzenie własnych racji. Mamy głosić Chrystusa Ukrzyżowanego i pozwolić, by prawda sama zwyciężała. Nie powinniśmy innym wytykać błędów. Można bowiem mieć rację i nikogo nie kochać. Bóg posyła nas, byśmy opowiadali ludziom pełnię Bożej prawdy, która z pomocą Ducha Świętego stanie się w nich pokarmem na życie wieczne. A pełnią prawdy jest to, że Bóg kocha grzesznika. I kocha go aż po krzyż.

Święci Kościoła lubili powtarzać, że więcej much złapie się na kroplę miodu niż na beczkę octu. Św. Wincenty a Paulo ostrzegał: „Danemu człowiekowi wierzy się nie dlatego, że jest mądry, ale dlatego, że jest lubiany i uważany za dobrego. Diabeł jest przecież bardzo inteligentny, a nie wierzymy w ani jedno jego słowo, ponieważ go nie lubimy. Żaden człowiek nie uwierzy w to, co mówimy, jeśli nie będziemy wobec niego życzliwi i wyrozumiali”. Często mówił też: „W rzeczach koniecznych – zgoda i jedność; w sprawach wątpliwych i obojętnych – miłość. Nie wolno obrażać nikogo, aby nie ucierpiała na tym nasza posługa”. Nie wolno zapominać, że w ogniu Bożej łaski dusze pełne nienawiści mogą zostać przemienione w dusze pełne miłości. Jezus powołał swoich największych apostołów z grona ludzi słabych, nienawistnych i grzesznych. Piotra wydobył ze słabości, Pawła z nienawiści, a kobietę cudzołożną, postawioną przed nim na środku i oskarżoną o ewidentne błędy, z lubieżności. Jezus Chrystus umarł za każdego z nich. Bóg w swoim miłosierdziu często dźwiga kogoś z wielkiego grzechu, aby mógł głosić innym moc Jego miłości. Ci bowiem, którzy znaleźli się na progu śmierci, najlepiej potrafią ukazać chwałę ocalenia. Nie żyjemy w ciemnym, mrocznym, strasznym i przepełnionym nienawiścią świecie, który jest skazany na otchłań zniszczenia. Żyjemy w świecie nieskończonych możliwości, który może dostąpić zbawienia, ale tylko przez moc miłosiernego Boga żyjącego w ludziach, którzy w razie potrzeby wyjdą ze swoich domów, aby ten świat ocalić.

Ludzka przewrotność, diaboliczna propaganda, ohydne kłamstwa, niepohamowane namiętności, pożądliwość, zazdrość i żądza władzy – to wszystko wprowadziło do świata wiele niepokoju, ale nie ulega wątpliwości, że niepokój ten byłby mniejszy, gdybyśmy byli w pełni świadomi przeogromnej miłości Chrystusa do nas. Tworzymy świat, gdy żyjemy wiarą; niszczymy go, gdy od niej odchodzimy. Ratujemy świat, gdy kochamy krzyż; tracimy go, gdy uciekamy nawet przed jego cieniem. „Kobieto, nikt cię nie potępił?” – „Nikt, Panie!” – „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i od tej chwili już nie grzesz”.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Robert Skrzypczak Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem