Tyle jest zła na świecie: wojny, prostytucja, napady i porwania.
Tyle jest zła na świecie: wojny, prostytucja, napady i porwania. Co mamy zrobić, by go od tego wszystkiego uratować? – zapytał pewnego razu matkę Teresę dziennikarz. Święta odpowiedziała: „Ty się zmień trochę i ja się zmienię trochę. Już świat stanie się lepszy”. Jezusową receptą na walkę ze złem zagrażającym człowiekowi jest nawrócenie serca. Zbawiciel powiedział: „Z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, pycha, głupota” (Mk 7,21-22). W zgodzie z tą diagnozą być może ci, którzy przynieśli tę odrażającą wieść o rzezi dokonanej przez Piłata, chcieli sprowokować Jezusa do potępienia władzy albo usprawiedliwienia jej, i uzyskać w ten sposób pretekst do oskarżenia Go za wtrącanie się do polityki. Lecz Odkupiciel jedynie przypomniał im o konieczności nawrócenia serca, ponieważ ono, wypełnione grzechem, prowadzi do złej polityki, zdziczenia obyczajów i spirali przemocy w świecie. Tam bije źródło nieszczęścia odpowiadające i za świątynną rzeź, i za upadek wieży w Siloam, co według tradycji było także dziełem Piłata. Możemy potępić tego Piłata, przyjdzie inny, skoro Piłat po części żyje w każdym z nas. Za kulisami każdej tragedii jest grzech, a lekarstwem na to jest pokuta.
Objawienia Matki Bożej w Fatimie miały uświadomić nam, że zasadnicze problemy tego świata nie dotyczą polityki czy ekonomii, lecz ludzkich serc i dusz, a odnowa duchowa jest warunkiem polepszenia sytuacji społecznej. Według słów Pani Fatimskiej druga wojna światowa wybuchła, ponieważ nie było poprawy ludzkich serc i dusz. Wojna zawsze jest tylko formą, jaką przybiera zło obecne w życiu konkretnych ludzi. Wojna w skali makrokosmicznej jest odbiciem innej, mikrokosmicznej wojny, toczonej w sercu każdego człowieka. Świat jest taki, jaki jest, ponieważ każdy z nas jest taki, jaki jest. Człowiek może przyjąć jedną z trzech postaw wobec życia i historii. Założyć optymizm, wierząc, że dzięki edukacji, nauce oraz postępowi technologicznemu życie nieuchronnie zmierzać będzie do pomyślnego zakończenia. A wiemy, że nowoczesność wcale nie idzie w parze z dobrocią. Można też zdecydować się na pesymizm totalitaryzmu w przekonaniu, że człowiek jest z natury zepsuty i tylko władza dyktatora będzie w stanie kontrolować anarchiczne zapędy jednostek. W tym podejściu należy wyeliminować wolność osobistą i postawić na zbiorowość, np. na państwo lub aparat represji. Trzecią jest postawa chrześcijańska, w której do zmartwychwstania dochodzi się przez mękę, do korony chwały przez koronę cierniową. Musi w człowieku obumrzeć grzech, by ten obudził się do nowego życia.
Charles Péguy pisał, że „rewolucja społeczna będzie rewolucją moralną albo nie będzie jej wcale”. Nie oznacza to, że wszyscy ludzie muszą się nawrócić, zanim będzie można przywrócić porządek społeczny. Odnowa jest wynikiem intensywnych działań wąskiej grupy ludzi. Każdy rozpoczyna pracę we własnej duszy i stamtąd oddziałuje na otoczenie. Głosiciel Dobrej Nowiny musi być człowiekiem nawróconym. Tylko taki człowiek może zacząć zmieniać świat. Jeśli po nawróceniu nie będzie mu zależało na zmienianiu świata, to znaczy, że nie doświadczył prawdziwego nawrócenia. Żadna przemiana świata nie może się skutecznie dokonać bez wcześniejszej głębokiej pokory i wewnętrznego nawrócenia.
Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem