Ksiądz Blachnicki Sługa

Jak wiele doświadczeń przejść trzeba, gdy buduje się wielkie dzieło, wiedzą tylko naprawdę pokorni ludzie. I silni, co – swoją drogą – często chodzi w parze, bo słabość nie jest pokorą, tylko słabością. Fascynuje mnie, jak wiele musiał przejść ksiądz Sopoćko, również z powodu kłamstw, oszczerstw albo zwyczajnie nieporozumień i pomyłek.

Wspominał między innymi o tym, jak to pewien student przysłał mu maszynopis „Nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego” z prośbą o korektę. „Napisany był na podstawie opowiadania osób trzecich i zawierał fakty niezgodne z prawdą, tak że musiałem wszystko przerobić i nadać tytuł: »Miłosierdzie Boże jedyną nadzieją ludzkości«” – zanotował w „Dzienniku” ks. Michał, dodając: „Po jakimś czasie otrzymałem 2 egzemplarze tej broszurki w wydaniu drugim z »Imprimatur« z dn. 7 V 48 r. pod moim nazwiskiem, na co zgody swej nie wyraziłem”. Historia okazała się o wiele bardziej brzemienna w negatywne konsekwencje: „W marcu r. 1958 abp poznański Antoni Baraniak przysłał mi oświadczenie, w którym zarzuca mi kłamstwo, że mianowicie w tłumaczeniu włoskim owej broszurki znajduje się wzmianka, iż kardynał Hlond na łożu śmierci polecił szerzyć kult Miłosierdzia Bożego jako konieczny warunek pokoju, przeciwko czemu on jako świadek śmierci jak najmocniej protestuje. Mimo mego sprostowania z powołaniem się na tekst polski, w którym tej wzmianki nie było, J. Ekscelencja rozesłał swe oświadczenie dostojnikom Kościoła, a nawet osobiście oskarżył mię w Św. Oficjum, które dekretem z dn. 19 XI 58 r. udzieliło mi gravissimum monitum [najpoważniejszego upomnienia – przyp. A.P.], a szerzący się kult Miłosierdzia Bożego zawiesiło”. No cóż, trudno zaprzeczyć: niejeden z nas już choćby ze względu na dbałość o własne imię poddałby się i zarzucił wielkie plany jeszcze większych dzieł. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby Sopoćko właśnie tak zdezerterował! Ale i drugi charyzmatyczny polski ksiądz mi się na tę okoliczność przypomina, a mianowicie ksiądz Blachnicki, którego 104. rocznica urodzin w tych dniach przypada.

Trudno sobie wyobrazić, jakie oblicze miałby współczesny Kościół w Polsce, gdyby nie on. Wycierpieć też się musiał wiele. Celowy udział osób trzecich w okolicznościach jego śmierci został jednoznacznie potwierdzony, czekamy zatem na postępy w jego procesie beatyfikacyjnym. Ale przecież to, co musiał przejść wcześniej, było naprawdę trudne i – nie miejmy wątpliwości – chodzi również o prawo do dobrego imienia, które w przypadku charyzmatycznego kapłana, założyciela potężnego ruchu w Kościele, ma niebagatelne znaczenie. A ruch, który Blachnicki zapoczątkował, przyczynił się do tak szerokiej odnowy Kościoła, że do dzisiaj powinniśmy sięgać do jego charyzmatu, zamiast poszukiwać innych czy wyważać otwarte już dziesiątki lat temu drzwi. Wystarczy użyć klucza, a klucz do tych akurat drzwi nazywa się „parafia”. Warto go nie wrzucać pod wycieraczkę do butów i nie wyrzucać z grona, zwłaszcza tych najmodniejszych ostatnio sposobów na zreformowanie Kościoła.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.