Kolejna chrześcijanka została w Pakistanie porwana oraz siłą zmuszona do przejścia na islam i poślubienia swego porywacza. Biskup Islamabadu mówi o „alarmującym wzroście liczby przymusowych nawróceń” i wzywa pakistańskie władze do zapewnienia mniejszościom religijnym bezpieczeństwa.
Mariam Giil została uprowadzona 3 sierpnia z targu. Kiedy brat z ojcem zaczęli jej szukać, poinformowano ich, że kobieta znajduje się w domu wpływowego islamskiego przedsiębiorcy. Policja odmówiła wszczęcia śledztwa. Co więcej, porwanie zostało zaaprobowane przez miejscowych przywódców islamskich. Stwierdzili oni, że „mężczyzna postąpił zgodnie z nakazami prawa szariatu i nawracając niemuzułmankę dokonał chwalebnego czynu”. Po wielu naciskach ze strony wspólnoty katolickiej wczoraj kobieta zeznała przed policją, iż użyto wobec niej siły i że nie chce wyrzekać się chrześcijaństwa. Władze zdecydowały o tymczasowym przekazaniu Mariam Giil rodzinie, mąż zapowiedział jednak, że jeśli kobieta nie wróci do niego, jej najbliższych czekają „straszne konsekwencje”.
W ciągu ostatnich tygodni jest to kolejny przypadek uprowadzenia katolickiej dziewczyny i zmuszenia jej do przejścia na islam. Wcześniej podobny los spotkał 24-letnią Farah Fatimę. Sąd Najwyższy w Pendżabie, na którego wokandę trafiła jej sprawa, nie dopatrzył się w porwaniu, odurzeniu narkotykami i zgwałceniu dziewczyny znamion przestępstwa. Podobny los spotyka co roku w Pakistanie ponad 700 chrześcijańskich dziewcząt. Komisja Sprawiedliwości i Pokoju pakistańskiego episkopatu alarmuje, że są to tylko te przypadki, które ujrzały światło dzienne i że o dziesiątkach innych nigdy nie usłyszmy. By sytuacja uległa zmianie – zauważa bp Rufin Anthony – konieczne jest zapewnienie mniejszościom bezpieczeństwa i rzeczywiste poszanowanie ich praw.