Bikiniarz w kolorowych skarpetkach czy pisarz niezłomny? W jego przypadku trudno to rozdzielić. „Kultura oznacza smak, a on umiał żyć ze smakiem” – mówił ks. Richard J. Neuhaus na pogrzebie Leopolda Tyrmanda.
Był jedną z najbarwniejszych postaci wczesnego PRL-u. Przykuwał uwagę ekstrawaganckim strojem, ciętym językiem chłostał usłużnych władzy kolegów po piórze i propagował jazz w czasach, gdy ta muzyka była na indeksie. Żarliwy antykomunista, po wyemigrowaniu do USA ostro krytykował także tamtejsze mainstreamowe media i Hollywood. 40 lat temu zmarł Leopold Tyrmand.
Rozliczenia ze stalinizmu
Człowiek światowy, a jednocześnie bardzo krytyczny wobec świata, niepokorny, niemieszczący się w żadnych ramach – tak można by go w skrócie scharakteryzować. Urodzony w 1920 r. w Warszawie, w zasymilowanej rodzinie żydowskiej, syn właściciela hurtowni skór, po skończeniu liceum wyjechał do Paryża, by studiować na wydziale architektury Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych. To tam po raz pierwszy zetknął się z kulturą zachodniej Europy i zachwycił się amerykańskim jazzem.
Podczas wojny rodziców Tyrmanda wywieziono do Majdanka, gdzie zginął ojciec pisarza. Matka przeżyła i po wojnie wyjechała do Izraela. On sam w pierwszych tygodniach wojny przedostał się do Wilna, gdzie poznał m.in. Franciszka Walickiego, późniejszego „ojca polskiego bigbitu”, z którym połączyło go zamiłowanie do jazzu. Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną pracował, jako dwudziestolatek, w wydawanej po polsku „Prawdzie Komsomolskiej”, pisząc tam m.in. propagandowe felietony. Przyznał się do tego publicznie dopiero w 1967 r., nie przedstawiając jednak wszystkich faktów. W szkicu „Porachunki osobiste” wspominał jedynie, że był w tym dzienniku komentatorem sportowym i że jako konspirator robił to „dla kamuflażu”. Czy faktycznie był to tylko kamuflaż, trudno dziś stwierdzić, ale współpraca z „Prawdą” kładzie się jednak cieniem na jego – idealizowanej nieco przez siebie – biografii. Zwłaszcza że on sam pisał o ludziach zmieniających przekonania: „(…) dopóki nie rozliczą się jasno, dokładnie i uczciwie ze stalinizmu, my będziemy czuli się oszukani i skrzywdzeni”. Na jego korzyść działa natomiast to, że – jak relacjonował Jan Józef Szczepański – „kiedy doszło do próby postaw, już na terenie Warszawy czy Krakowa, wykazywał zawsze dużą odwagę”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski
Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. W „Gościu” jest kierownikiem działu Kultura. Poeta, autor siedmiu tomów wierszy. Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Marcin Styczeń, Natalia Niemen, Stanisław Soyka i wykonawcy projektu Betlejem w Polsce.