„Bądźcie wszyscy razem moimi naśladowcami”.
1. „Bądźcie wszyscy razem moimi naśladowcami”. Św. Paweł odważnie stawia siebie jako wzór do naśladowania. W zakończeniu tego zdania pojawia się jednak liczba mnoga – „wzór macie w nas”. Apostoł nie uważa więc siebie samego za jedyny wzór. Nauczycieli wiary jest więcej. Można się zastanowić, dlaczego takiej odwagi brakuje dziś nam, współczesnym przekazicielom wiary. Oczywiście, że wzorem do naśladowania jest ostatecznie Chrystus, ale jeśli innych zapraszam do pójścia za Nim, to dlaczego trudno mi przychodzi powiedzieć: „Patrzcie na mnie, ja też idę za Nim”? Słowa uczą, ale przykłady pociągają. Nic tak nie przekonuje do wiary, jak człowiek żyjący autentycznie wiarą.
2. Kim są owi „wrogowie krzyża Chrystusowego”? Czy chodzi o pogan? Czy nie są to raczej chrześcijanie, którzy chcą Ewangelii bez krzyża? Czy Paweł mówiłby z płaczem o ludziach pozostających poza Kościołem? Wydaje się, że chodzi tutaj raczej o ochrzczonych, którzy szukają jakiejś łatwiejszej wersji chrześcijaństwa. „To ci, których dążenia są przyziemne”. Wielki Post to czas duchowej odnowy. Przyznajmy, że nieraz żyjemy wedle zasady „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. Młody teolog Józef Ratzinger pisał w 1958 roku o poganach żyjących we wnętrzu Kościoła: „Właśnie to jest cechą charakterystyczną Kościoła naszych czasów, podobnie jak i neopogaństwa, że mamy do czynienia z pogaństwem w Kościele oraz z Kościołem, w którego sercu krzewi się pogaństwo”. W polskim kontekście ta diagnoza jest boleśnie aktualna. Wie o tym każdy duszpasterz przygotowujący dzieci do Pierwszej Komunii czy młodzież do bierzmowania. Pogańska mentalność i wynikające z niej postawy stają się tak dominujące w Kościele, że ludzie wierzący zaczynają czuć się w nim obco.
3. „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie”. To piękne zdanie kontrastuje z poprzedzającym je stwierdzeniem o chrześcijanach, których dążenia są przyziemne. Wierzyć oznacza sięgać odważnie poza horyzont doczesności, mieć świadomość przynależności do innego świata, który jest przedmiotem naszej tęsknoty i nadziei. Nieraz nosi nas to tu, to tam i wciąż mamy poczucie, że to nie jest to, o co nam chodzi. Dzieje się tak właśnie dlatego, że należymy do innej ojczyzny, której pamięć jest wpisana głęboko w ludzką naturę. Jesteśmy pielgrzymami nadziei, jak głosi hasło Roku Jubileuszowego 2025. Warto uczynić je częścią swojej świadomości. Zwłaszcza w momentach, gdy jest nam za ciasno, za duszno, za ponuro. Mamy kochać naszą ziemską ojczyznę, ale nie w sposób bałwochwalczy, ciasny. Nasze najgłębsze „obywatelstwo” to przynależność do Chrystusa, do Jego świata.
4. „Wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała…” Być może najważniejszy jest tutaj czasownik „przekształci”. Zmartwychwstanie nie będzie ożywieniem dawnego ciała. Będzie raczej dogłębną przemianą. Czymś nowym, co ma prawzór w zmartwychwstałym ciele Chrystusa. A zarazem to będzie jednak moje ciało, czyli nadal ja, ten sam wyjątkowy i jedyny „ja”.
Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu