Nadzieja w Miłosierdziu: Bóg ma serce

O doświadczeniu miłosierdzia Bożego i nadchodzącym czuwaniu mówi paulin o. Mariusz Tabulski.

Ten tekst czytasz w całości za darmo w ramach promocji. Chcesz mieć stały dostęp do wszystkich treści? Kup subskrypcję na www.subskrypcja.gosc.pl

Franciszek Kucharczak: Zbliża się wielkie wydarzenie: Symfonia Miłosierdzia z okazji 25. rocznicy ustanowienia święta Bożego Miłosierdzia. „Czuwanie całego świata przed świętem Miłosierdzia Bożego” – czytam w internecie. W jakim sensie całego świata?

O. Mariusz Tabulski OSPPE:
W takim sensie, że Iskra Miłosierdzia, która wyszła z Polski, przez Łódź, Płock, Wilno i Białystok oraz Kraków, za sprawą św. Faustyny rozeszła się na cały świat. W wigilię uroczystości Bożego Miłosierdzia z krakowskich Łagiewnik, z wielkiej sceny ustawionej przed sanktuarium św. Jana Pawła II, w łączności z papieżem pragniemy przez modlitwę i łącza telewizyjno-internetowe rozpalić wielką iskrę – nadzieję miłosierdzia światu! W czasie czuwania będziemy „pielgrzymować” do wybranych sanktuariów Miłosierdzia na pięciu kontynentach: zaczniemy w Krakowie i Rzymie, potem połączymy się z Afryką (Tanzania), USA, Azją (Filipiny), Brazylią i Australią. Będziemy odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia, żeby pokazać, że Jezus w tym samym czasie obejmuje cały świat.

Ojciec jest w to dzieło osobiście zaangażowany. Jak do tego doszło?

Impuls dała grupa świeckich przyjaciół z Bachledówki i Krakowa, którym towarzyszę od kilku lat. Chcieli oni coś zrobić w podziękowaniu za to, co prymas Wyszyński i Jan Paweł II dali ludziom z Podhala. Zobaczyliśmy, że w tym roku nakłada się wiele wydarzeń: rok jubileuszowy, 25. rocznica ustanowienia święta Bożego Miłosierdzia, 25. rocznica kanonizacji św. Faustyny, 100-lecie jej wstąpienia do zakonu i 50-lecie śmierci bł. Michała Sopoćki. W czasie odwiedzin miejsc bliskich św. Faustynie, kiedy zaczęliśmy przygotowywać Symfonię, uświadamiałem sobie osobiste związki i Bożą logikę w tych wydarzeniach. Przypomniałem sobie, że w kaplicy klasztoru przy ul. Poleskiej w Białymstoku, w którym 50 lat temu umarł ks. Sopoćko, ja w tym samym roku przyjąłem Pierwszą Komunię Świętą. Niedaleko od tego miejsca powstały parafia i sanktuarium Bożego Miłosierdzia – dziś również sanktuarium bł. Michała Sopoćki.

Dostrzega Ojciec związek tych faktów z własnym powołaniem?

Często zastanawiałem się, skąd to zaproszenie do kapłaństwa i zakonu. Nie wiedziałem, dlaczego mam wstąpić do zakonu paulinów. To stawało się dla mnie jaśniejsze, kiedy przybywałem do budującego się sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Jeszcze jedna mała iskra – rok 2002, gdy Jan Paweł II w Łagiewnikach zawierzył świat Bożemu miłosierdziu. Byłem wtedy prefektem kleryków w paulińskim seminarium w Krakowie na Skałce. To takie ważne dla przyszłych kapłanów – pomyślałem. – Idąc śladem Jana Pawła II, możemy zawierzyć Bożemu miłosierdziu posługę przygotowania do kapłaństwa naszych kleryków. Od tamtej pory nasze paulińskie seminarium co roku odnawia to zawierzenie w Łagiewnikach. Dziś widzę wielką łaskę w tym, że mogę towarzyszyć moim przyjaciołom, którzy chcą zrobić coś dla Kościoła krakowskiego, dla Polski i dla całego świata. Jesteśmy przekonani, że dzisiaj ta modlitwa jest bardzo potrzebna – rozpalać choćby małą iskrę młosierdzia!

To wydarzenie współgra z Wielkim Postem, który pomoże się duchowo na nie nastawić. „Wielki Post – to sposób szczególny prac kapłańskich, trzeba iść im na pomoc w ratowaniu dusz” – pisze św. Faustyna (Dz. 931). Czy Ojciec znajduje w kulcie Miłosierdzia Bożego pomoc w swojej pracy duszpasterskiej?

Widzę, że kapłaństwo, do którego mnie Pan Bóg zaprosił, to jest jakaś droga miłosierdzia – ogłaszania i okazywania, że Bóg naprawdę jest dobry. Jako rektor seminarium staram się też przypominać braciom przygotowującym się do kapłaństwa, że mają na wiele sposobów okazywać Boże miłosierdzie. Doceniamy to w czasie posługi choćby na Jasnej Górze. Kościół od początku swego istnienia otrzymał misję ogłaszania światu „skandalu miłosierdzia” – Bóg tak umiłował świat, że wydał za człowieka swego Syna! Jednocześnie Kościół i świat powoli dojrzewały do rozumienia tej tajemnicy. Przez długi czas akcentowano sprawiedliwość Bożą, ale przez Faustynę Bóg na nowo przypomniał moc swojego miłosierdzia – On sam szuka człowieka i chce go ratować, dawać mu nadzieję, którą jako ludzkość utraciliśmy.

Ma Ojciec takie doświadczenia?

Od początku mojej posługi kapłańskiej widziałem to szczególnie na Jasnej Górze, we wspólnotach, m.in. Drogi Neokatechumenalnej, kiedy wielu ludzi przychodziło spoza Kościoła i doświadczało darmowej łaski miłosiernego Jezusa. Widziałem to też w czasie wielokrotnego pielgrzymowania z Warszawy na Jasną Górę. Tak jest zawsze, kiedy siadam do konfesjonału. Zależy nam więc bardzo, żeby w czasie tego czuwania była możliwość przyjęcia sakramentu pokuty. Kapłani w czasie Symfonii będą gotowi do posługi sakramentalnej. Będziemy też chcieli umożliwić wszystkim towarzyszenie św. Faustynie w tej wielkopostnej pielgrzymce razem z „Gościem Niedzielnym”, przez stronę internetową symphonyofmercy.com, przez audycje i przez różnego rodzaju media społecznościowe. Ufam, że taka niekonwencjonalna forma, jaką będzie ten koncert i czuwanie, jest wielką szansą zrobienia „rabanu”, o którym nam papież Franciszek mówił w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Żeby poruszyć serca tych, którzy się zniechęcili, żeby na nowo mogli „wstać z kanapy” zniechęcenia czy nawet dołów, w które zostali wprowadzeni w codziennym życiu przez sytuację społeczną i wojnę. Wierzymy w moc Bożego miłosierdzia i prowadzenie św. Faustyny oraz jej świętych pomocników – Jana Pawła, ks. Michała Sopocki i sługi Bożego Józefa Andrasza!

W „Dzienniczku” znajdujemy wiele skierowanych do grzeszników zapewnień Jezusa, że miłosierdzie Boże jest właśnie dla nich. To by znaczyło, że głównym problemem ludzi uwikłanych w grzechy jest brak nadziei, że Bóg im przebaczy. Czy z Ojca perspektywy to oszustwo grzechu jest rzeczywiście powszechne?

Wydaje się, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek człowiek może doprowadzić się do takiej pustki serca, że już nie chce nawet zwracać się do Boga. Ta pustka, często wywołana stylem życia, obezwładnia, paraliżuje ludzi, którzy nie wiedzą nawet, o co prosić i dlaczego mają prosić. Utrata łaski wiary prowadzi po prostu do grzechu. Dlatego Bóg w swoim miłosierdziu – i to jest jakaś tajemnica Jego Serca – dopuszcza cierpienie, choroby, straty, a nawet wojnę, żeby poruszać serca. Moglibyśmy ze smutkiem powiedzieć, że pandemia nie wywołała takich poruszeń. Świat nie skorzystał z tej trudnej lekcji, żeby wrócić do Serca Bożego.

Czy to była kara?

Nie, miłosierdzie Boże nie jest formą kary, wręcz odwrotnie. Bóg jest dobry i prowadzi człowieka, żeby chciał zobaczyć, że Jezus ma przebite i otwarte serce.

Jednym z najbardziej znanych tekstów z „Dzienniczka” są słowa Jezusa: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd nie zwróci się z ufnością do miłosierdzia Mojego”. Co zmienia przekazane przez Faustynę orędzie Bożego Miłosierdzia?

Trwają wojny, a w nich niespełnione obietnice na pokój. Ludzie boją się wybuchu wielkiej wojny. Polacy się kłócą i wzajemnie oskarżają. W roku jubileuszowym właśnie orędzie Bożego Miłosierdzia jest szczególną szansą i jakimś czasem łaski dla Polski i świata całego. Ktoś musi zatrzymać spiralę zła i wzajemnej nienawiści! Wierzymy w moc Jezusa Zmartwychwstałego, że czasie wigilii i święta Bożego Miłosierdzia przy Jego Sercu w tym samym czasie, dzięki łączom telewizyjnym i internetowym, może zjednoczyć się wielka, ponad 500-milionowa rzesza ludzi. Ta potężna iskra Bożego Miłosierdzia połączy krakowskie Łagiewniki z papieżem Franciszkiem i całym światem. Widzimy już na etapie przygotowań do Symfonii, że to wielkie pragnienie Jezusa, objawione św. Faustynie, nas połączyło. Ufam w kolejne cuda. Dziękujemy abp. Markowi Jędraszewskiemu, który od początku nas wspiera, spotkanym kapłanom, kustoszom sanktuariów w Łagiewnikach i św. Jana Pawła II, siostrom Miłosierdzia i Jezusa Miłosiernego, wielu instytucjom i osobom świeckim. Zależy nam bardzo, abyśmy na początku Wielkiego Postu, ruszyli w drogę – swoistą pielgrzymkę nadziei, by przygotować na nowo swoje serca na przyjęcie orędzia Bożego Miłosierdzia. Ufamy że Symfonia Bożego Miłosierdzia będzie nadzieją dla wierzących i tych, którzy nie mają lub nie mieli wiary. Bóg naprawdę jest bardzo dobry i ma Serce!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.