Ciekawe, dlaczego Popielec jest jednym z ulubionych dni katolików.
A przynajmniej jednym z tych, w których odwiedzają kościoły najchętniej, choć to środek tygodnia i nieobowiązkowy obchód, bo nawet nie święto przecież. Tłumy przychodzą, by dać się posypać popiołem, ba – są i tacy, którzy otwierają książeczki do nabożeństwa albo rozkładają dłonie, by zabrać trochę tego popiołu dla bliskich, którzy przyjść nie mogli. Z całą pewnością początek Wielkiego Postu jest dla nas, Polaków – bo mam wrażenie, że to mocno powiązane jest z naszą polską, tradycyjną religijnością – ważny, są wśród tych tłumów tacy, którzy niekoniecznie w każdą niedzielę z równą gorliwością biegną na Mszę św. A zatem ten popiół? Zjawiskowość obrzędu z wymruczanym memento mori pośrodku tygodnia, kiedy do weekendu jeszcze daleko, a po poniedziałkowym rozruchu nie zostało już śladu?
Nie mam nic przeciwko tej pewnej ludycznej formule, która tłumy gna do kościołów, o ile jest to rodzaj interwału w bezmyślnej pogoni za... właściwie nie wiadomo za czym, bo i sami goniący nie do końca są już tego pewni. Słyszą, że ukraiński prezydent napyskował amerykańskiemu, wojna wisi na włosku, a właściwie już się toczy, japońscy futurolodzy ekonomiczni (tzw. analitycy) wieszczą tegoroczny potężny krach gospodarczy, więc jest czego się bać. Jeśli do tego dodać sąsiada, który niedawno dostał zawału, i kuzyna, który – choć był okazem zdrowia i jadł tylko zdrową żywność – czeka na kolejną chemię, to robi się trochę eschatologicznie, metafizycznie, nie zero-jedynkowo, tylko raczej nieprzewidywalnie... Jak tu nie zadrzeć głowy do góry, nie spojrzeć w niebo, nie podrapać się w tę głowę, a potem jej nie opuścić, żeby dać posypać popiołem?
I tu na scenę wchodzimy my. To znaczy „Gość Niedzielny” ze swoją wielkopostną propozycją, zorientowaną nieco na rok jubileuszowy („Nadzieja w Miłosierdziu”) i na wielkie wydarzenie, jakim będzie Symfonia Miłosierdzia, ale przede wszystkim na to, co najważniejsze – na relację z Bogiem żywym. O niej i tylko o niej jest cały nasz cykl wielkopostny, przez który chcemy naszym Czytelnikom ułatwić przeżycie tego okresu liturgicznego jak najowocniej. Tytuły poszczególnych części zostały zaczerpnięte właśnie z Symfonii Miłosierdzia – wybraliśmy niektóre: „Miłość”, „Eucharystia” czy „Jezu, ufam Tobie”. Bądźcie z nami, kochani Czytelnicy, nie tylko dlatego, że Wielki Post to czas wyjątkowo pięknych i emocjonujących celebracji w naszych kościołach. Pasyjnych kazań, Krzyżowych Dróg, Gorzkich Żali czy rekolekcji. Także dlatego, że jeśli razem decydujemy się przeżywać to, co najważniejsze, również nasza codzienność może ulec przemianie. Drobiazgi nie urastają do rangi problemów, różnica zdań nie prowadzi do awantur, a wszystko to, co wydawało się w naszych poglądach nie do pogodzenia, okazuje się błahostką... Jesteśmy szczęściarzami, bo mamy Popielcową Środę i pomimo tego, że każdy z nas usłyszy: „Z prochu jesteś i w proch się obrócisz” (a może właśnie dlatego?), nadzieja nie przestanie nam towarzyszyć nigdy. Nadzieja w Miłosierdziu.
ks. Adam Pawlaszczyk
Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.