Aktywiści praw człowieka, w tym prawnicy i lekarze z krajów Afryki Wschodniej, wezwali w zeszłym tygodniu rząd Ugandy do uwolnienia lidera opozycji Kizzy Besigye, który spędził ostatnie trzy miesiące przetrzymywany w areszcie wojskowym.
Kizza Besigye, dawny prywatny lekarz prezydenta Yoweri Museveniego, został uprowadzony przez tajne służby podczas listopadowej podróży do Kenii i osadzony w wojskowym areszcie. Niedawno lider opozycji został przewieziony do szpitala po strajku głodowym, jaki rozpoczął w proteście przeciwko jego uwięzieniu.
Oświadczenie w obronie Besigye, pod którym podpisało się 12 organizacji, przedstawił w Nairobi, stolicy Kenii, szef jednej z nich, Khalid Hussein, wskazując na militaryzację wymiaru sprawiedliwości w Ugandzie i eskalację represji rządowych.
Wraz z Kizzy’ą Besigye zatrzymani zostali opozycjoniści Hajj Obeid Lutale, oraz Erona Kiiza i inni. W opinii autorów oświadczenia „porwanie i wydanie Kizzy Besigye i Hajj Obeid Lutale rażąco naruszyło międzynarodowe prawo praw człowieka i zasady traktatów ekstradycyjnych”.
68-letni obecnie Besigye startował w trzech kampaniach prezydenckich jako rywal urzędującego od 1986 r. Yoweri Museveniego. Besigye został porwany przez niezidentyfikowanych mężczyzn podczas wizyty w Kenii w listopadzie i zabrany do więzienia o zaostrzonym rygorze, Luzira w stolicy Ugandy, Kampali.
Oskarżono go o zdradę, nielegalne posiadanie broni palnej i zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Przed sądem wojskowym broniła go była kenijska minister sprawiedliwości i prawniczka Martha Karua.
Zdaniem ugandyjskiego prawnika Andrew’a Karamagi, to co spotyka Besigyego i innych krytyków prezydenta Museveniego to jawna „kulminacja lat naruszeń praw człowieka i lekceważenia konstytucji”.
31 stycznia Sąd Najwyższy Ugandy orzekł, że proces cywilów w sądzie wojskowym jest niezgodny z konstytucją i że takie sprawy muszą zostać przekazane sądom powszechnym. Strona rządowa odrzuciła jednak orzeczenie sądu.
Prezydent Ugandy Yoweri Museveni skrytykował orzeczenie mówiąc, iż krajem nie rządzą sędziowie, ale ludzie, a sądy wojskowe „wzmacniają cywilny system sądowniczy, aby bronić życia ludzi przed uzbrojonymi przestępcami”.
Organizacje praw człowieka, wskazują, iż ugandyjskie sądy wojskowe osądziły setki cywilów, w tym polityków opozycji i krytyków rządu.
Wobec ostatniego aresztowania lidera opozycji, Roland Ebole, regionalny przedstawiciel Amnesty International ds. Afryki Wschodniej, wskazuje na „represje transgraniczne”.
„Jesteśmy świadkami porwań poza granicami. A te porwania są sankcjonowane lub błogosławione przez prezydentów, błogosławione przez głowy państw. I wykorzystują fakt, że na miejscu nie jesteśmy tak zjednoczeni przeciwko nim” - mówi.
Grupy praw człowieka zapowiadają rozsyłanie petycji i kontaktować się z innymi państwami i organizacjami, celem uwolnienia Besigye i osób zatrzymanych razem z nim.
kabe/Voa