O aktualnej sytuacji i możliwych scenariuszach jej rozwoju mówi Natalia Matiaszczyk, ekspertka w Instytucie Nowej Europy.
Karol Białkowski: Proszę przypomnieć, co spowodowało polityczne przesilenie w Korei Południowej?
Natalia Matiaszczyk: Zaczęło się 3 grudnia. Po godzinie 22 miejscowego czasu prezydent kraju Yoon Suk-yeol ogłosił niespodziewanie wprowadzenie stanu wojennego. Tłumaczył, że celem jest eliminacja antypaństwowych propółnocnokoreańskich sił. Bardzo szybko okazało się, iż nie ma takiego zewnętrznego zagrożenia, a jedynym realnym zamiarem prezydenta było siłowe przejęcie władzy i całkowite ograniczenie możliwości działań mającej większość w parlamencie opozycji. Należy dodać, że w Korei Południowej prezydent ma prawo wprowadzić stan wojenny, ale zgodnie z prawem najpierw decyzja powinna być zatwierdzona przez rząd. W tym przypadku takiego zatwierdzenia nie było. Dalej wszystko potoczyło się dość szybko. Pomimo blokowania budynku Zgromadzenia Narodowego zebrało się w nim 190 posłów, którzy przegłosowali uchwałę, by wycofać wprowadzenie stanu wojennego. Ta decyzja została przekazana prezydentowi, który zgodnie z prawem powinien ją uszanować. Głosowanie odbyło się ok. 1.00, a już o 4.00 Yoon Suk-yeol ogłosił w wystąpieniu, że podporządkuje się decyzji Zgromadzenia Narodowego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karol Białkowski
Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia teolog o specjalności Katolicka Nauka Społeczna, absolwent Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Wieloletni prezenter i redaktor wrocławskiego Katolickiego Radia Rodzina, korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej, a od 2011 roku dziennikarz „Gościa”. Przez prawie 10 lat kierował wrocławską redakcją GN.