Znowu asteroida

No i znowu tragedia. Medialna tragedia. A przy okazji sposób na to, by nazbierać wyświetleń. W kierunku Ziemi pędzi asteroida. No i – wiadomo – zagraża ludzkości. Co z tym zrobimy? Pewnie nic.

Asteroida ma mało medialną nazwę 2024 YR4, a do kolizji miałoby dojść w 2032 roku. Na razie obliczenia wskazują, że szansa na uderzenie w Ziemię wynosi nieco ponad 1 proc., ale z czasem pewnie będzie maleć. Im bliżej nas będzie, tym dokładniej będzie się dało wyliczyć, czy nasze orbity się przetną. Tym mniejszy będzie błąd pomiaru, a więc i prawdopodobieństwo będzie spadało. Na razie zakłada się bowiem całkiem spore marginesy. Około 1 proc. szans na kolizję to – wbrew pozorom – całkiem sporo, jak na kosmiczne warunki. Ale nie jest prawdą, że lecąca na spotkanie z nami asteroida zagraża życiu na Ziemi. Nie zagraża nawet ludzkości. Owszem, nie jest mała, ma 60 metrów, i gdyby trafiła w Ziemię, wywołałaby kataklizm, choć nie globalny. Co najwyżej lokalny. To oczywiście żadne pocieszenie dla tych, którzy akurat w tym miejscu mają swoje domy, ale wciąż… tytuły wieszczące koniec ludzkości są mocno przesadzone. Czy ktokolwiek wieszczył koniec ludzkości z powodu tsunami z 2004 roku lub też regularnie przecież występujących trzęsień ziemi?

W 2028 roku, podczas przelotu tejże asteroidy blisko Ziemi, naukowcom uda się przyjrzeć jej bliżej. To wtedy dowiemy się, jaką ma strukturę, a więc jak może wyglądać jej przejście przez ziemską atmosferę. Oczywiście przy założeniu, że w ogóle do takiego przejścia dojdzie. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że jest to bardzo mało prawdopodobne. Mam jednak nadzieję, że przy okazji ktoś w końcu zechce poważnie potraktować technologie, które mogłyby nas w przyszłości przed takimi zdarzeniami chronić. Choć istnieją, są niedofinansowane i nieprzetestowane. Misje Dart czy Hera wymagają inwestycji, a czy jest lepsza motywacja niż przetrwanie planety? Asteroida 2024 YR4 pewnie nie trafi w Ziemię, ale za jakiś czas zdarzy się kolejna, która nie będzie dla nas tak łaskawa. Gdy zobaczymy ją na radarach i w obiektywach teleskopów, gdy dokładnie wyliczymy jej trajektorię, na inwestycje i testy może być już za późno. Może więc lepiej potraktować to zagrożenie jako ostatni dzwonek i w końcu zareagować? Chciałbym, by tak było. I jeszcze jedno. Asteroidy to źródło wielu minerałów czy pierwiastków, które przydałyby się na Ziemi. W przyszłości (nie aż tak odległej, jak mogłoby się wydawać) będą celem nowej gałęzi przemysłu – górnictwa kosmicznego. Ale to już temat na zupełnie inny felieton.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek Tomasz Rożek Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.