Czas upokorzenia Jerozolimy minął.
Czas upokorzenia Jerozolimy minął. Nadchodzą dla niej czasy chwały – tak najkrócej można by streścić proroctwo (trzeciej części) Izajasza, które tej niedzieli słyszymy jako pierwsze czytanie. Jerozolima jest tu obrazem całego Izraela (to figura stylistyczna zwana synekdochą). Naród wybrany wraca z niewoli babilońskiej. A ponieważ trwała ona aż 70 lat, wygnańcy zdążyli już sobie ułożyć na obczyźnie życie na nowo. Zdecydowana większość z nich nie znała dawnej ojczyzny, a jeśli niektórzy ją pamiętali, to z mglistych wspomnień dzieciństwa czy młodości. Kraj, do którego mogli wrócić – bo nie musieli, edykt perskiego władcy tego nie nakazywał – zamieszkiwali już inni, a ślady dawnej świetności, zwłaszcza jerozolimska świątynia, od lat leżały w gruzach. Powracających czekało więc trudne wyzwanie. Jak pokazała historia – pełne rozczarowań i niespełnionych nadziei. W tym kontekście słowa proroka jawią się jako zachęta do powrotu i umocnienie dla tych, którym przyszło trwać w trudnej codzienności życia po powrocie do ojczyzny.
Co konkretnie w owych kwiecistych opisach obiecuje Jerozolimie prorok? Ano że będzie ona dla świata szczególnym znakiem Boga, Jego zbawczej mocy, Jego łaskawości; że będzie dla innych źródłem poznania Boga. I nie będzie to znak przejściowy, ale trwały: Ten, który Jerozolimę zbudował, poślubi ją, czyli zwiąże się z nią na zawsze. Obietnica ta, jak zwykle bywa, spełniła się w zaskakujący sposób. Narody faktycznie patrzą dziś na Jerozolimę jako na miejsce szczególne, bo to miasto, w którym poniósł haniebną śmierć i zmartwychwstał Jezus Chrystus. Jest więc ono faktycznie znakiem Bożej sprawiedliwości, chwały i mocy Boga; jest orędziem zbawienia dla pozostających w mrokach lęku przed śmiercią i nicością. Ale jednocześnie – jak zapowiadał prorok – Jerozolima została nazwana nowym imieniem. Nie chodzi już przecież o fizycznie rozumiane miasto, ale o wspólnotę ludzi; o Boży Kościół. To on głosi orędzie o pustym grobie Jezusa i możliwości zbawienia dla wszystkich. I ten Kościół poślubiony jest Bogu na wieki; Bóg nigdy go nie opuści.
Nas, uczniów Chrystusa, proroctwo to wzywa do nadziei. Dla Boga nie ziemskie splendory są ważne, ale wierne trwanie przy Nim. Wcześniej czy później to właśnie okaże się wyborem najlepszym z możliwych. I powodem do chwały.
Andrzej Macura W I czytaniu