Komisja Millera jest nielegalna, więc jej raport nie ma znaczenia prawnego - stwierdził w Polsat News Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Adwokat wyjaśnił, że podstawą działania komisji Millera jest art. 140 prawa lotniczego w związku paragrafem 6, ust. 2 rozporządzenia MON z 2004 roku w sprawie organizacji i zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Wspomniany artykuł stanowi, że "badanie wypadków i poważnych incydentów lotniczych w lotnictwie państwowym prowadzi Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego powoływana przez MON". Natomiast w rozporządzeniu przewidziano badanie katastrof polskich samolotów, które miały miejsce poza terytorium Polski. Prawnik zwraca jednak uwagę, że badanie takie możliwe jest tylko, gdy „przewidują to umowy, lub przepisy międzynarodowe, albo jeżeli właściwy organ obcego państwa przekaże Komisji uprawnienia do przeprowadzenia badania, albo sam nie podjął tego badania”. Drugą podstawą pracy komisji jest zdaniem Rogalskiego „porozumienie z 1993 roku”, czyli polsko-rosyjska umowa ws. ruchu samolotów wojskowych i wspólnego wyjaśniania katastrof. Jej art. 11 stwierdza, że badanie następuje wspólnie przez organa obu państw. A ponieważ „nigdy wspólna komisja nie badała katastrofy”, to - zdaniem mec. Rogalskiego – to znaczy, że komisja działa nielegalnie.
A skoro komisja działał nielegalnie, to jej raport „nie ma jakiegokolwiek znaczenia prawnego”. - Miałem nieodparte wrażenie, że także i prokuratura zdaje sobie z tego sprawę – dodał adwokat.
jd, onet.pl