– Czasem myślę, że mam 110 lat, a przecież i tak to życie jest chwilą – uśmiecha się 28-letnia Magda Kulus. – Z przerwami na mówienie Panu Bogu: „Poluzuj trochę, poluzuj”.
Igor, Ajki, wstawaj, kochany. On się tak kładzie między mną a gośćmi – delikatnie odgania nieodłącznego towarzysza, goldena retrievera. – Kiedy pielęgniarka przychodzi mi pobierać krew, też tak siada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych