Rok po ogłoszeniu przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego akcji usuwania obozowisk Romów tysiące osób należących do tej mniejszości wciąż koczują we Francji w pożałowania godnych warunkach - alarmuje ujawniony we wtorek raport organizacji Lekarze Bez Granic.
Francuskie media przypominają, że 30 lipca 2010 roku w przemówieniu w Grenoble Sarkozy zapowiedział, że "położy kres nielegalnym obozowiskom Romów". Ogłosił też wtedy zdecydowaną walkę z nielegalnymi imigrantami, w tym romskimi, i ich odsyłanie do krajów pochodzenia, głównie Rumunii i Bułgarii.
Według raportu Lekarzy Bez Granic, opatrzonego tytułem: "Romowie, Pariasi Francji", zaostrzenie kursu wobec tej mniejszości nie rozwiązało problemu dzikich obozowisk, a często nawet pogorszyło sytuację Romów.
Oficjalne dane francuskiego MSW mówią, że w minionym roku zlikwidowano trzy czwarte z 600-700 nielegalnych obozowisk romskich we Francji i wydalono z tego kraju 9 tys. Romów.
Jednak Lekarze Bez Granic twierdzą, że liczba rumuńskich i bułgarskich Romów we Francji pozostaje bez zmian i wynosi około 12-15 tysięcy. Zgodnie z raportem, większość odsyłanych do Europy Wschodniej osób po pewnym czasie powraca do Francji, na co pozwalają im przepisy o swobodnym przepływie ludzi w granicach UE.
Znana francuska organizacja humanitarna kwestionuje także rządową tezę o znaczącym zmniejszeniu liczby nielegalnych obozowisk. Według wtorkowego raportu, w miejsce usuniętych siedlisk Romów wyrastają od razu nowe, w których warunki życia są czasem jeszcze gorsze niż poprzednich.
Lekarze Bez Granic alarmują, że sytuacja sanitarna jest tam opłakana: brak wody pitnej, toalet, zalegają góry niewywiezionych śmieci.
Według danych tej organizacji, śmiertelność noworodków wśród Romów jest dziewięciokrotnie wyższa od średniej francuskiej, a śmiertelność dzieci przed 12. miesiącem życia - pięciokrotnie wyższa.
Lekarze Bez Granic zauważają także, że bardzo niewielka część członków tej mniejszości korzysta z opieki lekarskiej, a niski jej odsetek jest zaszczepiony przeciw podstawowym chorobom. W obozowiskach romskich szerzy się także w szybkim tempie gruźlica.
Raport podkreśla także, że ciągłe nękanie mniejszości romskiej ze strony policji i atmosfera jej "zastraszenia" sprawiła, że "Romowie stali się swego rodzaju oficjalnymi kozłami ofiarnymi".
Podobnie jak Lekarze Bez Granic, także inna organizacja zajmująca się tym problemem, stowarzyszenie "Roms Europe", krytykuje francuską politykę wobec Romów. Twierdzi, że akcja likwidacji obozowisk z inicjatywy prezydenta Sarkozy'ego miała charakter "propagandowy", a rzeczywiste położenie romskiej ludności "nic się nie zmieniło" od lata ubiegłego roku.
Stowarzyszenie "Roms Europe" domaga się umożliwienia dzieciom romskich powszechnego dostępu do edukacji szkolnej we Francji i przełamania barier w legalnym zatrudnianiu Romów.
Sprawa traktowania ludności romskiej przez Paryż wywołała w ubiegłym roku ostrą reakcję ze strony Brukseli, która zarzuciła władzom francuskim politykę dyskryminacji opartą na kryteriach etnicznych. W październiku 2010 roku Komisja Europejska, po wyjaśnieniach francuskich władz, zdecydowała jednak ostatecznie, że nie będzie wszczynać procedury przeciw Francji w tej sprawie.