O. Popławski OP dla "Gościa Niedzielnego": składamy zażalenie do sądu na czynność przeszukania lubelskiego klasztoru

– Nikt z braci mieszkających w lubelskim klasztorze nie zna pana Marcina Romanowskiego. Według mojej najlepszej wiedzy nigdy nie był on gościem klasztoru, nie jesteśmy też beneficjentem Funduszu Sprawiedliwości – mówi „Gościowi Niedzielnemu” o. Arnold Pawlina, przeor lubelskich dominikanów.

19 grudnia policja przeszukała lubelski klasztor dominikanów w związku z podejrzeniem ukrywania się w nim byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, od 9 grudnia poszukiwanego listem gończym. 
 – Nie chcieliśmy wcześniej komentować tej sprawy, aby nie przyćmić nią tego, co w tych dniach najważniejsze: tajemnicy Bożego Wcielenia. To ona miała być na pierwszym miejscu – podkreśla o. Arnold Pawlina, przeor lubelskich dominikanów. 

W opublikowanym dziś oświadczeniu o. Szymon Popławski, socjusz prowincjała dominikanów napisał: „Jako Polska Prowincja Dominikanów dołożymy wszelkich starań, aby na drodze sprawiedliwości wyjaśnić to bolesne i niezrozumiałe dla nas zdarzenie. Zależy nam na poznaniu racji, które skłoniły prokuraturę i policję do przeszukania klasztoru. Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości”.

– Przeor lubelski złożył zażalenie do sądu na postanowienie prokuratury krajowej i na czynność przeszukania przez policję klasztoru. O rozstrzygnięciu tego zażalenia zdecyduje niezawisły sąd. W zależności od rozstrzygnięcia, zdecydujemy o ewentualnych dalszych krokach – mówił w rozmowie z nami o. Popławski.  

O sprawie zaczęło być głośno przed kilkoma dniami, kiedy do mediów wypłynął list, w którym polska prowincja dominikanów poinformowała o przeszukaniu lubelskiego klasztoru o. Dariusza Wilka CSMA, przewodniczącego Konferencji Wyższych Zakonów Męskich w Polsce. – To było wewnętrzne pismo, nie chcieliśmy, aby zostało udostępnione publicznie. A w związku z nim w mediach pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji – zaznacza o. Pawlina. 

Jak mówi, przeszukania dokonało sześciu policjantów, którzy mieli zamaskowane twarze. Przeor osobiście nie widział drona, który miał krążyć nad obiektem, ale potwierdza, że jego obecność zauważyli pracownicy klasztoru. Nieprawdą jest, że policjanci mieli w rękach broń i że cała akcja była utrwalana na wideo. Faktem jest jednak, że policjanci robili zdjęcia w klasztorze. – Przeszukiwany był klasztor, a nie bazylika. Policjanci weszli także do prywatnych cel zakonników, które są objęte klauzurą i robili w nich zdjęcia – mówi o. Pawlina. Podkreśla, że policjanci zachowywali się kulturalnie, nie byli aroganccy ani wulgarni. – W komentarzach internetowych wylał się na nich hejt, na który nie zasłużyli – podkreśla przeor. Zaznacza również, że podczas przeszukania policjanci nie znaleźli żadnych dowodów na obecność Marcina Romanowskiego na terenie klasztoru.

W odpowiedzi na oświadczenie socjusza dominikanów, swój komunikat opublikowała dziś  także prokuratura krajowa. Poinformowała, że „w dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze ‘w ubiegłą niedzielę’.  Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie. Prokurator uznał, że powyższa informacja uzasadnia przypuszczenie (w rozumieniu art. 219 § 1 kpk), że Marcin Romanowski może znajdować się we wskazanych pomieszczeniach, dlatego też wydał postanowienie o zatrzymaniu podejrzanego i przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych powyższego klasztoru”. Romanowski od 12 grudnia poszukiwany jest listem gończym. 

– To oświadczenie jest dla nas zaskakujące, ponieważ nikt z braci mieszkających w lubelskim klasztorze nie zna pana Marcina Romanowskiego. Według mojej najlepszej wiedzy nigdy nie był on gościem klasztoru, nie jesteśmy też beneficjentem Funduszu Sprawiedliwości – podkreśla o. Arnold Pawlina. Dodaje, że nazajutrz po przeszukaniu klasztoru Polska Agencja Prasowa opublikowała wypowiedź Komendanta Głównego Policji, nadinsp. Marka Boronia, z której wynika, że pan Marcin Romanowski był na Węgrzech już przed decyzją o tymczasowym aresztowaniu, która zapadła 9 grudnia. – Skoro policja wiedziała, że Romanowski przebywa na Węgrzech, to skąd informacja, że jest u nas? – pyta retorycznie o. Pawlina. 

Dominikanie apelują, aby sprawy przeszukania klasztoru nie wykorzystywać w sporze politycznym. „Ubolewamy również nad wykorzystywaniem przez niektóre środowiska tego przykrego wydarzenia, które spotkało naszych Braci, do podsycania napięć politycznych. Zdecydowanie nie zgadzamy się na traktowanie naszego Zakonu jako narzędzia do prowadzenia sporów międzypartyjnych przez którąkolwiek ze stron” – pisze o. Popławski. Oczekują także wyjaśnienia sprawy przez władze państwowe. 

Na kolejnych stronach publikujemy pełne oświadczenia Prowincji Polskiej Dominikanów oraz Prokuratury Krajowej.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agnieszka Huf Agnieszka Huf Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książki „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)”.