Gaszenie pożaru buszu w australijskim stanie Wiktoria, który zmusił setki mieszkańców do ewakuacji, będzie trwało jeszcze co najmniej przez kilka dni - zapowiedziały w niedzielę lokalne władze.
Nakaz natychmiastowego opuszczenia terenu, wydany w w związku z najwyższym poziomem zagrożenia pożarowego, dotyczy mieszkańców okolic Parku Narodowego Grampians, położonego około 240 km na zachód od stolicy stanu Wiktoria, Melbourne, poinformowały służby ratunkowe na swojej stronie internetowej.
"Na terenie parku Grampians wciąż jest dużo łatwopalnych materiałów, jest to dla nas spore wyzwanie na nadchodzące dni", oświadczył Garry Cook, zastępca dyrektora Country Fire Authority, odnosząc się do pożaru, który obecnie obejmuje 34 tys. hektarów buszu.
Z powodu pożaru, wywołanego we wtorek uderzeniem pioruna, władze wezwały do ewakuacji mieszkańców kilku miejscowości, w tym Halls Gap.
Z pożarem buszu od kilku dni walczą setki strażaków, którzy mają do dyspozycji, m.in. ponad 100 cystern oraz 25 samolotów, poinformowały w sobotę media.
Władze ostrzegły, że po kilku sezonach względnego spokoju obecne lato w Australii niesie ze sobą poważne ryzyko pożarów buszu z powodu suchej roślinności, wysokich temperatur oraz silnych wiatrów. Media przypominają, że największe w historii pożary australijskiego buszu w latach 2019-2020 zniszczyły obszar ponad 100 tys. kilometrów kwadratowych i spowodowały śmierć co najmniej 34 osób. (PAP)
san/