Zacznijmy od tego, że zwrot „sądzić żywych i umarłych” pochodzi z Biblii. Znajdujemy go np. w 2 Tm 4,1: „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który przyjdzie sądzić żywych i umarłych...” (a także: Dz 10,42; Rz 14,9; 1 P 4,5).
Św. Paweł obszerniej tłumaczy: „To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4,15-17). Apostoł podzielał przekonanie pierwszego pokolenia chrześcijan, że powtórne przyjście Pana (paruzja) nastąpi dość szybko (za ich życia). Najwyraźniej zakładał, że ci, których paruzja zastanie na ziemi, nie umrą, ale zostaną w jakiś inny sposób wprowadzeni do wspólnoty zbawionych, niejako omijając śmierć. Wśród ojców Kościoła i teologów opinie na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, iż sprawiedliwi, których zastanie drugie przyjście Chrystusa, nie umrą, lecz ich ciała od razu zostaną przemienione w chwalebne (m.in. św. Grzegorz z Nyssy, św. Jan Chryzostom, św. Hieronim, św. Augustyn). Inni utrzymują, że wszyscy ludzie przy końcu świata umrą i dopiero potem zmartwychwstaną (m.in. św. Cyryl Aleksandryjski, św. Tomasz z Akwinu).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.